K6 INFO – LOKALNY SERWIS INFORMACYJNY REGIONU SŁUPSKIEGO

Bliźniaczo taniej

0

Podczas marcowej sesji miejskich radnych podejmowano decyzję w sprawie budowanego osiedla przy ulicy Stanisława Szpilewskiego. Radny Jan Lange zwrócił uwagę na jednakowość projektów poszczególnych domów, co negatywnie wpływa na estetykę tej zwartej zabudowy.

Nowe osiedle domów jednorodzinnych budowane przy ulicy Stanisława Szpilewskiego było powodem poruszenia problemu, który dostrzegany jest od dłuższego czasu. Słupszczanie zdążyli już nadać tej jednorodności architektonicznej stawianych domów miano kibuców i bunkrowisk. Prezentujący projekt uchwały Marcin Palacz wspomniał o swoistym zastrzeżeniu zgłoszonym też przez urbanistów.

Wniosek uzyskał opinie oraz uzgodnienia – mówi Marcin Palacz z Urzędu Miejskiego w Słupsku. – Miejska komisja urbanistyczna odmówiła zaopiniowania pozytywnego wskazując na brak walorów urbanistycznych założenia. Natomiast trzeba nadmienić, że walory urbanistyczne są pojęciami nieposiadającymi żadnej definicji prawnej, w związku z tym stanowią czynnik subiektywny.

Problem ten dostrzeżony jednak został także przez członków komisji gospodarki komunalnej i ochrony środowiska.

Komisja gospodarki komunalnej dosyć szczegółowo przeanalizowała ten projekt uchwały i praktycznie nie mieliśmy zastrzeżeń formalnych co do projektu uchwały, natomiast zwróciliśmy uwagę, żeby lepiej się przypatrzyć estetyce nowych inwestycji – informuje Jan Lange, radny Rady Miejskiej w Słupsku. – Szczególnie zabudowie jednorodzinnej, takiej wspólnej, gdzie to powstają takie dziwne twory, jak chociażby dla przykładu podam ulice Poznańskiego. Wprawdzie to nie nasze, tylko Kobylnicy, ale widać jak ta zabudowa jednorodzinna, zwarta, jak ona wygląda. Dzisiaj to samo może powstać u nas, co naprawdę nie będzie dobrze odbierane przez mieszkańców. Dzisiaj my źle odbieramy inwestycje, które powstawały w latach minionych. Mówimy o blokowiskach, mówimy o szarości, mówimy o jednolitości… Zwróciliśmy na to uwagę, żeby nasze wnuki nie wytykały nam tego, że postawiliśmy domki tylko po to, aby mogło jak najwięcej ludzi zamieszkać, a deweloper żeby jak najmniejszym kosztem uzyskiwał jak największe zyski.

Prezydent Krystyna Danilecka-Wojewódzka ustosunkowała się do tej uwagi. Uznała ją za sugestię i przekazywanie wrażeń estetycznych.

Przypominam jednakowoż, że jest to charakterystyczne budownictwo szeregowe – mówi Krystyna Danilecka-Wojewódzka, prezydent Słupska. – Jeżeli ktoś był w Oxfordzie albo w Cambridge, to tam też każdy domek jest podobny, bo to jest tradycja budownictwa szeregowego. Myślę, że dla nas cenne jest przede wszystkim to, że mamy bardzo dynamiczną grupę czterdziestolatków, przedsiębiorców budowlanych, którzy rzeczywiście rozwijają nasze miasto. Oczywiście nie zwalniamy ich z pewnych wymogów, ale też mam nadzieję, że nie będziemy tworzyli jakichś przeszkód. W związku z tym przyjmujemy te uwagi pana radnego Jana Langego jako szefa komisji i na pewno będziemy z szefami form deweloperskich o tym rozmawiali.

Jednorodność projektów stawianych domów ma jednak nieco inne źródło niż tradycja budownictwa szeregowego. Wiąże się przede wszystkim z kosztami budowy, a następnie ceną sprzedaży poszczególnych segmentów takiego osiedla.

Jeśli to byłaby zróżnicowana architektura, to po pierwsze, zaczyna się to od projektu – tłumaczy Ryszard Kwiatkowski, inżynier budownictwa. – Projektowanie byłoby droższe., bo ten architekt musiałby się nakombinować nad każdym domkiem. Następnie w każdym byłyby stosowane inne materiały, wobec czego nie można by tych materiałów kupować w hurtowych ilościach. Potem byłyby problemy z wykonawstwem, bo w tej chwili brygada wykonawców robi to w jednakowej formie, opanuje to bardzo szybko i bardzo łatwo im się to robi. A tak z każdym domkiem musieliby kombinować, zdobywać nową wiedzę, nowe kwalifikacje, nowe umiejętności. To jest sprawa kosztów. Deweloperzy, myślę, z wielka przyjemnością budowaliby zróżnicowane architektonicznie domki, gdyby to było tańsze. A jest po prostu droższe.

Współczesna zasada taniego i szybkiego budownictwa nie jest odkrywcza. Miała przyświecać również budowniczym z okresu peerelu, kiedy to powstawały blokowiska z wielkiej płyty. Radny Jan Lange wyraził nadzieję, że w przyszłości współczesne blokowiska nie będą tak samo oceniane, jak ich pierwowzory. (opr. rkh)

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.