K6 INFO – LOKALNY SERWIS INFORMACYJNY REGIONU SŁUPSKIEGO

Zaskoczeni inwestycją

0

Mieszkańcy osiedla przy ulicy Hubalczyków są zaskoczeni budową kolejnego budynku mieszkalnego w ich sąsiedztwie. Wątpliwości mieszkańców budzi przede wszystkim wysokość bloku i jego lokalizacja. W związku z tym sprawdzają, czy deweloper dopełnił niezbędnych formalności. Władze miasta zapewniają, że budowa odbywa się zgodnie z prawem.

O prowadzonej inwestycji mieszkańcy osiedla przy ulicy Hubalczyków dowiedzieli się wraz z rozpoczęciem przez inwestora wycinki drzew. Nowy blok mieszkalny powstaje w pobliżu słupskiego szpitala. Fakt budowy kolejnego obiektu zdziwił sąsiadów. Wątpliwości mieszkańców budzi przede wszystkim jego bliskość oraz wysokość. Przedstawiciele spółdzielni mieszkaniowej mają także żal, że nikt nie powiadomił ich o planowanej inwestycji, dlatego postanowili działać.

Jak to się stało, że w obrębie 4-kondygnacyjnych budynków powstanie 6-kondygnacyjny budynek? – dziwi się mieszkanka ulicy Hubalczyków Anna Łukasik. – Zadajemy pytanie, jak to wpłynie na mieszkańców naszych bloków, czy sytuacja została dokładnie zbadana, jeśli chodzi o naświetlenie, zacienienie tych budynków, mieszkań. Zadaję również pytanie, jak będzie się tu miała sprawa dojazdu straży pożarnej, karetki pogotowia, ale szczególnie straży pożarnej, bo karetką z drugiej strony będzie można dojechać. I przede wszystkim jak to wpłynie na komfort naszego życia, przecież my tu mieszkamy już tyle lat i sądziliśmy, że ten teren między naszymi obiektami będzie terenem zielonym. Natomiast miasto przedstawia, bo otrzymałam już pewne wyjaśnienia, że miało prawo sprzedać ten teren – my tego nie kwestionujemy – tylko że przy zmianie planu zagospodarowania – uważamy tak my, mieszkańcy i mojej wspólnoty, i tej spółdzielni – powinniśmy zostać poinformowani.

Nieco inaczej na tę sprawę patrzy miasto. Zarówno samorząd, jak i inwestor nie muszą spotykać się z mieszkańcami w takiej sprawie. Najważniejsze jest spełnienie niezbędnych procedur oraz uzyskanie pozwolenia na budowę.

Zawsze przed taką inwestycją – czy to jest domek jednorodzinny, czy tak jak w tym wypadku większa inwestycja – inwestor, wykonawca wszystkie procedury musi w urzędzie miejskim spełnić, czyli uzyskać pozwolenie na budowę – mówi Monika Rapacewicz, rzecznik prasowy Urzędu Miejskiego w Słupsku. – Nasz wydział budownictwa prowadził niezbędne analizy, np. zacienienia w tym na nieruchomości sąsiadującej i na sąsiadujące działki i jeśli chodzi o czas, o minuty, wszystko zostało spełnione. W takim momencie, jeśli inwestor spełnia wszystkie wymogi, kryteria, które zapisane są w ustawie Prawo budowlane, to my jako Urząd Miejski w Słupsku, ale i każdy samorząd w Polsce nie ma możliwości – kolokwialnie mówiąc – zatrzymania takiej inwestycji i niejaki z urzędu musi wydać pozwolenie na budowę. Stąd też ta inwestycja powstaje.

Okolicznych mieszkańców nie satysfakcjonuje takie wyjaśnienie. Ich zdaniem ten teren można było zupełnie inaczej zagospodarować.

Jest to dla nas bardzo szokujące, niesprawiedliwe. Takie tłumaczenia urzędu, że my mogliśmy, że zgodnie z ustawą itd., to kiedy słyszy się, ale i idąc do urzędu, na każdym kroku widać plakaty, jak to miasto chce dużo zrobić dla mieszkańców, że każdy obywatel jest ważny, a potem coś takiego nas spotyka, że wychodząc na balkon, widzimy piły, które już wycięły drzewa, to jest to dla nas szokujące – mówi Anna Łukasik. – Tak się nie robi. Przynajmniej należałoby to z nami uzgodnić, bo może razem ze spółdzielnią mogliśmy wykupić ten teren, zagospodarować, żeby ci ludzie, którzy tutaj przyjeżdżają do szpitala, czasami z Lęborka czy innych miast, nie mają nawet gdzie usiąść, to tutaj właśnie można byłoby coś zorganizować. Ale nie. Stawia się budynek, mówiąc, ze ludzie muszą gdzieś mieszkać. Owszem, tak, rozumiem, bo ludzie muszą gdzieś mieszkać, ale na Boga, miejmy też na względzie ludzi, którzy już tu mieszkają.

Z kolei urzędnicy tłumaczą, że w tym wypadku nie można było postąpić inaczej i zachęcają wszystkich słupszczan do zaglądania do miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego w celu uniknięcia w przyszłości tego typu sytuacji.

Ja wiem, że czytanie miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego nie jest naszym nawykiem, nie robimy tego na co dzień, niemniej jednak w tych planach znajdziemy informację, co może się pojawić na naszej działce, gdzie nasza nieruchomość się znajduje albo na nieruchomości sąsiedniej. Jeżeli mieszkańcy także innych terenów chcieliby zobaczyć, czy przypadkiem w ich sąsiedztwie może powstać jakaś nieruchomość, mogą tego dowiedzieć się wcześniej, bo plany zagospodarowania to określają i w tym konkretnym przypadku na ulicy Hubalczyków miejscowy plan dopuszczał taką inwestycję. I znowu, jeśli zabronilibyśmy czy to temu inwestorowi, czy każdemu innemu cokolwiek tam robić, z pewnością skończyłoby się to na drodze sądowej, bo my jako samorząd złamalibyśmy prawo – mówi rzecznik UM w Słupsku.

Mieszkańcy ulicy Hubalczyków po ludzku mają żal zarówno do urzędników, jak i radnych.

Radni zmienili tę uchwałę, ale czy radni byli tu, widzieli, jak wygląda ten teren, co tu jest? Okazuje się, że nie, nawet ci, co pracują w wydziale budownictwa, bo nie trzeba być, są plany zagospodarowania. No, nie wydaje mi się, że jest to rzecz, która wystarczy, żeby podjąć tak ważną decyzję, o takiej zmianie, która będzie miała ogromny wpływ na życie, na komfort życia naszych mieszkańców i mieszkańców sąsiedniej spółdzielni – mówi mieszkanka ulicy Hubalczyków.

Mieszkańcy sąsiednich bloków poprosili prezydent miasta o spotkanie. O sprawie poinformowali także posła Zbigniewa Konwińskiego. Słupszczanie mają świadomość, że inwestycja powstanie, ale nie wykluczają, że wystąpią do miasta o odszkodowanie z uwagi na pogorszenie komfortu ich życia. (opr. jwb)

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.