K6 INFO – LOKALNY SERWIS INFORMACYJNY REGIONU SŁUPSKIEGO

Słupszczanin wśród sprawiedliwych

0

W słupskim Ośrodku Teatralnym Rondo odbyła się wczoraj wyjątkowa uroczystość. Dzieci nieżyjącego Jana Ponulaka, jednego z pierwszych powojennych słupszczan, odebrały tytuł Sprawiedliwy wśród Narodów Świata przyznany ich ojcu za bohaterską postawę w czasie II wojny światowej.

Ośrodek Teatralny Rondo był w środę miejscem niecodziennego uhonorowania mieszkańca Słupska, nieżyjącego już Jana Ponulaka. Został on wyróżniony medalem i tytułem Sprawiedliwy wśród Narodów Świata.

Tytuł Sprawiedliwy wśród Narodów Świata to najwyższe rangą izraelskie odznaczenie cywilne – informowała Jolanta Krawczykiewicz, prowadząca uroczystość dyrektor SOK. – To wyjątkowe odznaczenie przyznawane jest przez Instytut Pamięci Męczenników i Bohaterów Holocaustu Yad Vashem za zasługi osobom i rodzinom, które z narażeniem swojego życia i życia swoich bliskich ratowały Żydów z zagłady podczas II wojny światowej. Ludzie uznani za sprawiedliwych wśród narodów świata otrzymują specjalnie wybity medal z ich nazwiskiem, dyplom uznania, a także przywilej uwiecznienia ich nazwisk na Ścianie Honoru w Ogrodzie Sprawiedliwych w Instytucie Yad Vashem w Jerozolimie. Na medalu jest wyryte żydowskie powiedzenie pochodzące z Talmudu: Kto ratuje jedno życie, ten ratuje cały świat.

Gospodyniami uroczystości były prezydent Słupska Krystyna Danilecka-Wojewódzka oraz charge d’ affaires Ambasady Izraela w Polsce Tal Ben-Ari Yaalon. Prezydent miasta wspomniała krótko o przeszłości Słupska, o jego skomplikowanej historii, dramatach ludzi wypędzonych i zasiedlających tę ziemię odzyskaną.

Mówię o naszym mieście i kłaniam się tą wiedzą pani ambasador, by powiedzieć, że jesteśmy dumne z panią przewodniczącą Beatą Chrzanowską, że możemy być współgospodyniami tej uroczystości – mówiła Krystyna Danilecka-Wojewódzka, prezydent Słupska. – Uroczystości, która pokazuje, że czcząc pamięć i gloryfikując tożsamość tego miasta jesteśmy dzisiaj zaszczyceni tą uroczystością. Tym bardziej zaszczyceni, że to nasz mieszkaniec, który był symbolem dramatu wojennego, bo wypędzony z kresów trafił na ziemie tak zwane odzyskane, niósł przez lata tajemnicę swojego bohaterstwo i wyjątkowości. On był znany nam osobiście, a jego syn i Terenia, córka to są nasi od dawna przyjaciele. Cieszymy się, że pani ambasador przyjęła naszą propozycję przygotowania tej uroczystości i przeprowadzenia jej w naszym mieście. Czujemy się zaszczyceni, ale i przekonani, że to jest właściwe miejsce, bo my tę pamięć celebrujemy.

Przedstawicielka Ambasady Izraela krótko nawiązała do historii Instytutu Yad Vashem, a skupiła się na roli i znaczeniu przyznawanego tytułu. W tej chwili może się nim poszczycić ponad 27 tysięcy ludzi na całym świecie, a wśród nich jest ponad 7 tysięcy Polaków.

Sprawiedliwi wśród narodów świata to osoby nie będące pochodzenia żydowskiego, które podjęły ogromne ryzyko, aby ocalić Żydów podczas holokaustu – tłumaczyła Tal Ben-Ari Yaalon, charge d’ affaires Ambasady Izraela w Polsce. – Ratunek przyjmował rozmaite formy, a sprawiedliwi pochodzili z różnych narodów, religii, wybierali różne drogi życiowe. Łączyło ich ratowanie swoich żydowskich sąsiadów w czasie, gdy panowała wrogość i obojętność. Tytuł Sprawiedliwego wśród Narodów Świata stał się odznaczeniem sławnym na całym świecie, symbolem wspaniałego ducha i niezwykłego bohaterstwa. Na medalu wyryto wers z Talmudu: Ktokolwiek ratuje jedno życie, ratuje cały świat. Posiada on dosłowne znaczenie. Wielu Żydów na całym świecie zawdzięcza dzisiaj swoje istnienie temu, że ich rodzice, dziadkowie, a nawet pradziadkowie zostali ocaleni podczas holokaustu. Sprawiedliwi wśród Narodów Świata stanowią niezwykle piękną kartę w zasadniczo ciemnej i przerażającej historii II wojny światowej. W świecie dotkniętym całkowitym upadkiem moralnym byli wielką mniejszością, która zdobyła się na niezwykłą odwagę, by bronić wartości człowieczeństwa. Trwali jako wyraźny kontrast dla ogólnego istnienia wrogości i obojętności, która przeważała w czasach holokaustu. W przeciwieństwie do tego głównego trendu owi wybawcy uważali Żydów za równorzędne istoty ludzkie, pomoc którym należała do uniwersalnych powinności. Polscy sprawiedliwi są naszymi wspólnymi bohaterami. Ryzykowali swoim życiem i życiem swoich najbliższych, aby pomóc żydowskim bliźnim w tych straszliwych nieludzkich czasach. Zasługują na nasze najwyższe uznanie i podziw. Ocalili nie tylko ludzkie życie, ale także godność i honor całej ludzkości. Ludzie tacy, jak pan Jan Ponulak, który raz za razem ryzykował życie pomagając swoim żydowskim przyjaciołom, zajmując się nimi, zapewniając schronienie i ratunek powinni pozostać w pamięci nas wszystkich. Był dzielny i miał dobre serce, a jego czyny ocaliły nie tylko ich życie, ale także przywróciły im wiarę w ludzkość.

Syn Jana Ponulaka, również Jan, który z siostrą Teresą Zych odbierał wyróżnienie, nie krył wzruszenia i emocji związanych ze wspomnieniami o jego ojcu. Nawiązał nie tylko do jego bohaterskiej przeszłości, ale i do cech osobowości, które decydowały o postawie ojca. Swoje wspomnienie i ilustrował archiwalnymi zdjęciami.

Jestem niezmiernie wzruszony, że dzisiaj, po tylu latach i ostatnich miesiącach oczekiwania na ten dzisiejszy moment z siostrą przeżywaliśmy na nowo, jakiego mieliśmy ojca – mówił Jan Ponulak, syn wyróżnionego medalem i tytułem. – Nie znaliśmy go z tej strony. Były rozmowy, były wspomnienia z okresu wojny, ale to było mówienie o tak bogatej historii moich rodziców, przejściach, niebezpieczeństwach, bohaterstwie, że nam utkwiły tylko jakieś wybrane elementy. Wiedzieliśmy, że chronił cudze życie. Była to rodzina pochodzenia żydowskiego. To, co cechowało naszego ojca i było nam znane, to przede wszystkim jego prawość, jego podmiotowość wobec innych ludzi, wobec innych narodów, mimo ze sam doświadczył wielu złych rzeczy, że sam w różnych okresach swojego życia musiał się tłumaczyć nie ze swoich postępków. Często posądzany o rożne niecne działania, łącznie z zatrzymaniem w więzieniu. Ojciec urodził się 25 stycznia 1915 roku w Gródku Jagiellońskim, mieście powiatowym oddalonym 30 kilometrów od Lwowa, metropolii ówczesnej Polski. Oddziaływanie tego miasta na mniejsze ośrodki powodowało, że wśród tych ludzi wykształcił się etos współpracy między różnymi narodowościami – między Polakami, Żydami, Ukraińcami… Wytworzyła się więź, która pozostała głęboko w pamięci i myślę, że w późniejszych latach mimo różnych zakrętów historii ojciec miał ten kręgosłup jasny, określony, że niezależnie kto skąd przychodzi, ważny jest człowiek. To pozostało jego mottem, które również w naszym wychowaniu, wychowaniu naszej rodziny można było zauważyć. Nie było wskazywania, kto jest lepszy, kto jest gorszy. Zawsze było: każdy człowiek ma swoje wartości.

Medal i tytuł Sprawiedliwy wśród Narodów Świata Teresie Zych i Janowi Ponulakowi, dzieciom Jana Ponulaka, wręczała charge d’ affaires Ambasady Izraela w Polsce w towarzystwie prezydent Słupska i przewodniczącej Rady Miejskiej Beaty Chrzanowskiej. Pośmiertnie bohatera z Gródka Jagiellońskiego uhonorował także samorząd województwa gdańskiego. (opr. rkh)

Od redakcji

Ze wspomnieniami Jana Ponulaka o ojcu i jego czynach można się zapoznać w naszym materiale z 27 września 2019 roku, zatytułowanym Bohater spod Lwowa. Jest on zamieszczony na tej stronie internetowej w zakładce Publicystyka.

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.