K6 INFO – LOKALNY SERWIS INFORMACYJNY REGIONU SŁUPSKIEGO

Droga niczyja

0

Mieszkańcy miejscowości Skarszów Górny skarżą się na zły stan techniczny głównej drogi, przebiegającej przez wieś. Stan nawierzchni jest fatalny, co najdotkliwiej odczuwają osoby niepełnosprawne oraz kierowcy, których pojazdy notorycznie są uszkadzane. Drogi nie ma kto naprawić, ponieważ trwa procedura przejęcia jej przez gminę od nadleśnictwa.

Dziura na dziurze, tak najprościej można określić główną drogę we wsi Skarszów Górny w gminie Dębnica Kaszubska. Do niedawna wyrównywaniem ulicy zajmowało się nadleśnictwo, jednak od kilku lat trwa procedura przejęcia tej drogi przez gminę. W związku z tym nikt nie poczuwa się do jej naprawy, a konsekwencje tego impasu najdotkliwiej odczuwają mieszkańcy.

Dwa razy droga była remontowana przez nadleśnictwo, była wyrównywana, było dobrze – mówi Marta Kolska, sołtys sołectwa Skarszów Górny – ale deszcze, ulewy, ciężarówki znowu zrobiły dziurę na dziurze. Żeby choć cokolwiek zrobiono, wyrównano drogę, żeby nie było dziur, żeby był dojazd do naszych posesji, żeby mieszkańcy mogli się poruszać – bo mamy niepełnosprawnych, rodziców z wózkami, którzy nie mogą przejechać. Na dzień dzisiejszy nie mamy nawet chodnika!

Mieszkańców w ich staraniach wspiera grupa radnych. Ich zdaniem kluczową sprawą jest doprowadzenie do przejęcia tej drogi przez gminę.

Dwa i pół roku jestem radną, walczę o tę drogę, o przejęcie jej od Nadleśnictwa Leśny Dwór i cały czas dostaję odpowiedź z gminy, że będzie przekazana za miesiąc, a kiedy po przerwie dwóch miesięcy znów zaczynam temat, słyszę na nowo: za miesiąc. To już trwa ponad dwa i pół roku. Dla mieszkańców to utrudnienie i ja jako radna nie pozwolę, aby mieszkańcy nie mieli drogi i dojścia do swoich mieszkań. To jest dla mnie podstawa – mówi Jadwiga Lejczak, radna gminy Dębnica Kaszubska.

Z kolei władze gminy wskazują, że problem z przejęciem drogi nie leży po stronie samorządu. Gmina i nadleśnictwo dopełniły wszelkich formalności.

Zdaję sobie sprawę, że mieszkańcy mówią, że to niefrasobliwość i nieudolność urzędu gminy, ale po drodze wyszły różne rzeczy, choćby to, że pewne grunty były nieujawnione w księgach wieczystych. A doszło do tego dopiero na etapie weryfikacji przez Regionalną Dyrekcję. Wystąpiliśmy więc wtedy z wnioskami do sądu o ujawnienie tych wpisów, a to trochę trwa. Czy będzie to za miesiąc, dwa – nie jestem w stanie tego powiedzieć, bo nie tylko od nas jest to zależne. Na tym etapie, dziś, wszystkie grunty są czyste, czekamy tylko na ujawnienie jednego wpisu. I to teraz tylko dobra wola sprzyjających okoliczności, bo z naszej strony i ze strony nadleśnictwa wszystko jest już wyprostowane. Teraz czekamy już tylko, kiedy sąd ujawni wpisy. Wtedy karty po obu stronach będą czyste – mówi Iwona Warkocka, wójt gminy Dębnica Kaszubska.

Mieszkańców bulwersuje także podejście władz do ich problemów komunikacyjnych. Jednemu z niepełnosprawnych mieszkańców nie wydano zgody na wykonanie podjazdu z domu na dziurawą drogę.

Las jak najbardziej wyraził zgodę, że możemy zrobić sobie ten podjazd, ale że droga jest w trakcie przejęcia, to tę zgodę musi wyrazić też gmina. A gmina powiedziała, że nie może, bo droga jest w zawieszeniu i nie wiadomo, co dalej, że nie wie, jak droga będzie wyglądała. Na dzień dzisiejszy nie wyrażają więc zgody, aby można było wybudować platformę podjazdową – mówi Katarzyna Olech, mieszkanka sołectwa. – Chodzi o główne wyjście na drogę, bo tak to z podwórka jeszcze można, ale to kawałek.

Okazuje się jednak, że zgodnie z prawem budowlanym wykonanie podjazdu we wskazanym miejscu jest niemożliwe. W związku z tym gmina zaproponowała alternatywnie wykonanie pojazdu od podwórza. Szerzej o sprawie kłopotliwej drogi powiemy w materiale „Więcej Faktów”, tuż po serwisie informacyjnym. (opr. jwb)

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.