Zima to okres wzmożonego palenia w piecach, w związku z tym funkcjonariusze Straży Miejskiej w Słupsku kontrolują, czy mieszkańcy nie spalają w piecach śmieci. Za spalanie niedozwolonych materiałów można zostać ukaranym kwotą od 20 do 500 złotych.
Na terenie Słupska funkcjonariusze straży miejskiej regularnie kontrolują, czy mieszkańcy nie spalają w piecach śmieci i innych niedozwolonych materiałów. W ubiegłym roku strażnicy przeprowadzili 53 kontrole i ujawnili 5 nieprawidłowości. Sprawcy ukarani zostali mandatami karnymi.
– Na terenie naszego miasta największym problemem jest nie to, że źle palą nasi mieszkańcy, czy że wrzucają jakieś śmieci – oczywiście takie sytuacje też się zdarzają, co pokazują mandaty, które wystawiliśmy – tylko słabej jakości opał, który trafia do naszych pieców. To powoduje zadymienie i najczęściej na podstawie tego dymu nasi mieszkańcy, którzy obserwują takie sytuacje, myślą, że są wrzucane tam śmieci. Tymczasem tak naprawdę to słabej jakości opał, mokry opał, wtedy z komina wydobywa się ciemny dym, nieprzyjemny, lekko śmierdzący. I na tej podstawie mieszkańcy zgłaszają do nas interwencje, abyśmy pojechali i sprawdzili, czym jest palone w piecach – mówi Paweł Dyjas, komendant Straży Miejskiej w Słupsku. – Kontrole wyglądają tak, że wchodzimy na teren nieruchomości – jeśli chodzi o mieszkania, to straż miejska może wejść od godziny 6 rano do 22
01.01 od na terenie naszego miasta, natomiast na teren nieruchomości, gdzie prowadzona jest działalność gospodarcza, przez całą dobę – i sprawdzamy, co jest wrzucone do pieca, co leży obok pieca, a jeżeli są jakieś wątpliwości, strażnik pobiera próbkę popiołu, która jest wysyłana do laboratorium.
Najczęściej kontrole przeprowadzane są na wniosek mieszkańców Słupska, którzy są zaniepokojeni kłębiącym się dymem. Jednak jak informuje komendant straży miejskiej, funkcjonariusze przemieszczający się po mieście również indywidualnie reagują na ciemny, gryzący dym z kominów i podejmują czynności sprawdzające. (opr. jwb)
