Od kilku miesięcy można już korzystać z Krajowej Mapy Zagrożeń Bezpieczeństwa. Policjanci są bardzo zadowoleni z tego instrumentu, ponieważ w wielu miejscach udało poprawić się bezpieczeństwo mieszkańców.
Krajowa Mapa Zagrożeń Bezpieczeństwa to zupełnie nowy sposób komunikacji społeczeństwa z policją. Mieszkańcy za pomocą internetu mogą zgłaszać zdarzenia wymagające interwencji. Słupscy funkcjonariusze widzą już pierwsze efekty działanie tego innowacyjnego narzędzia.
W opinii funkcjonariuszy KMP początkowo mieszkańcy testowali skuteczność funkcjonowania mapy, sprawdzając, czy rzeczywiście ich informacje przyniosą skutek w postaci monitoringu policyjnego w danym miejscu. Obecnie – ocenia Wojciech Bugiel z Komendy Miejskiej Policji w Słupsku – pojawiają się już zgłoszenia w większości potwierdzane przez funkcjonariuszy patrolu.
– Świadczy to o tym, że sygnały społeczne, które do nas docierają, mają odzwierciedlenie w rzeczywistości. Jeśli w danym miejscu potem się pojawiamy, oceniamy, że są to zdarzenia, które mogą powodować, że ludzie nie czują się w pełni bezpiecznie, choć nie są to wykroczenia czy przestępstwa – informuje Wojciech Bugiel.
Najczęściej słupszczanie zawiadamiają policjantów o nieprawidłowościach dotyczących ruchu drogowego. Aż 60 razy zgłaszali parkowanie w niedozwolonych miejscach, pięćdziesięciokrotnie informowali o notorycznym przekraczaniu prędkości, a w 30 przypadkach powiadamiali o złej organizacji ruchu. O interwencje prewencyjne związane z nadużyciem alkoholu i innych środków odurzających prosili natomiast 60 razy.
Z założenia każde zgłoszenie jest weryfikowane przez służby patrolowe. Po sygnale od mieszkańca w ciągu dwóch dni przygotowywana jest karta weryfikacji, która następnie trafia do jednostki, na terenie której dokonano zgłoszenia. Wtedy w kolejnych pięciu dniach policjanci w celu zweryfikowania informacji muszą pojawić się w danym miejscu kilkakrotnie w różnych porach. Jeśli zagrożenie zostaje potwierdzone, miejsce jego wystąpienia pojawia się na mapie.
W Słupsku najwięcej znaczników na mapie zagrożeń można przypisać ulicom Jaracza, Frąckowskiego i Szczecińskiej. Dużo próśb o interwencje jest też na Tuwima i Słowackiego. Co ciekawe, nie widać ich w miejscach, które mieszkańcom zwykle kojarzą się z wykroczeniami. W pierwszym kwartale tego roku zarejestrowanych zostało 350 zgłoszeń, z czego 240 w samym marcu.
