W rocznice czarnego protestu słupskie organizacje kobiece zorganizowały pikietę przed Sądem Rejonowym. Sprzeciwiają się planom zaostrzenia prawa antyaborcyjnego.
Trzeciego października minął dokładnie rok od pierwszego ogólnokrajowego czarnego protestu. Wówczas inicjatorzy demonstracji chcieli wyrazić swoje niezadowolenie w sprawie projektu zaostrzającego przepisy antyaborcyjne. Pikiety podziałały, bo rząd zaprzestał prac nad ustawą. Temat powrócił jednak rok później, a stowarzyszenia kobiece znowu wyszły protestować na ulice. Także w Słupsku przeciwnicy zmian w prawie spotkali się na pikiecie przed sądem rejonowym.
– W tym roku również wychodzimy – nie tylko po to, żeby wspominać, żeby pokazać siłę, która wtedy w nas się obudziła. Wychodzimy, bo nie składamy parasolek, nie odpuszczamy – mówiła podczas ulicznego wystąpienia Danuta Wawrowska ze stowarzyszenia Kobiecy Słupsk. – Wychodzimy, bo walka trwa nadal. Organizacje antykobiece szykują kolejne projekty odebrania nam wolności, godności i zbierają pod tym podpisy, również za całkowitym zakazem aborcji.
Wczoraj pod sądem zbierano również podpisy pod Inicjatywą Ustawodawczą „Ratujmy Kobiety” – projekcie o świadomym macierzyństwie i prawach kobiet. Pomysłodawcy zaznaczają, że choć sami są osobami wierzącymi, to nie zgadzają się z tak głęboką ingerencję państwa w życie obywateli. Ochrona własnego zdrowia i możliwość dokonywania wyborów jest prawem każdego z nas – przekonywali organizatorzy pikiety.
(opr. jwb)
