Dwa nowe zbiorniki retencyjne mają wkrótce powstać w Słupsku. Zmiany klimatyczne powodują intensyfikację opadów atmosferycznych, co w wypadku naszego miasta grozi powodziami.
Klimat się zmienia. Bez wątpienia mają na to wpływ nasze działania cywilizacyjne. Skutek tych zmian jest taki, że naszą część kontynentu nawiedzają zjawiska, które wcześniej tu nie występowały, między innymi silne wiatry i zwiększone opady atmosferyczne. W Słupsku ostatnia powódź miała miejsce w lipcu 2001 roku. Straty wyceniono wtedy na ponad sześć milionów złotych. Teraz władze miasta chcą zaprzeczyć staremu porzekadłu, że „mądry Polak po szkodzie”. By uchronić przed nią Słupsk, planowana jest budowa dwóch zbiorników retencyjnych w mieście. Jak informuje wiceprezydent Słupska Marek Biernacki, pierwszy planowany jest na podmokłym terenie, który usytuowany jest w Słupskiej Specjalnej Strefie Ekonomicznej, a drugi – podziemny – pod boiskiem szkolnym Zespołu Szkół Rolniczych przy ulicy Szczecińskiej. W razie potrzeby nowa infrastruktura przyjmować będzie nadmiar wód ze zlewni słupskiej rzeki.
Słupsk do tej pory korzystał ze zbiorników retencyjnych w Krzyni, gdzie jeszcze przed wojną wybudowano elektrownię wodną. Drugi taki zbiornik, również z elektrownią, to jezioro Głębokie koło Gałęzowa w gminie Dębnica Kaszubska. W razie potrzeby przytrzymywano tam nadmiar wody w rzece Słupi. Obecnie, przy bardzo intensywnych opadach zbiornik ten przestaje być wystarczający. Dlatego żeby uniknąć powodzi podobnej do tej z 2001 roku, trzeba się zabezpieczyć. Lepiej chuchać na zimne, mówi kolejne ludowe porzekadło. Ostatnie zagrożenie powodziowe pojawiło się w Słupsku w sierpniu bieżącego roku. Ratusz ogłosił nawet taki stan, gdyż wskutek intensywnych opadów deszczu poziom wody w Słupi gwałtownie się podniósł. W tym roku zresztą mamy do czynienia ze zwiększoną ilością opadów deszczu. W niektórych miejscach ziemia nie przyjmuje już wody i na polach stoją całe bajora. Oba zbiorniki w Słupsku mają powstać do końca roku 2020.
