W słupskim szpitalu pełną parą pracują nad dostosowaniem oddziału hematologii do potrzeb transplantologii. Pierwsze przeszczepy szpiku zostaną wykonane już jesienią tego roku.
To będzie jedyny ośrodek przeszczepu szpiku kostnego w tej części województwa. Żadne inne miasto wielkości Słupska nie może pochwalić się bazą medyczną tego typu. Modernizacja oddziału hematologii nie byłaby możliwa bez wsparcia lokalnych samorządów. W listopadzie, słupscy radni zgodzili się na wsparcie budowy transplantologii kwotą 850 tys. złotych. Dołożyć drugie tyle zadeklarowały ościenne gminy wraz z powiatem. Cały koszt prac adaptacyjnych szacowany jest na 3 mln złotych.
– Ta inwestycja składa się z dwóch elementów – mówi Andrzej Sapiński, prezes zarządu Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Słupsku. – Jednym z nich jest oddział transplantologii, a drugim elementem bank komórek i tkanek, który jest nieodłącznym elementem tego oddziału. Mamy wykształconą kadrę lekarską. Takiego drugiego ośrodka, jeśli chodzi o liczbę hematologów i transplantologów, poza Uniwersyteckim Centrum klinicznym w Gdańsku nie ma i jako słupszczanie powinniśmy być z tego dumni.
Słupski ośrodek przeszczepu szpiku kostnego będzie dysponować szeroką kadrą specjalistów. Zespół medyczny oddziału transplantologii stworzy pięciu hematologów obecnych na miejscu i dwóch konsultantów. Co roku wojewódzki szpital przyjmuje trzy tysiące pacjentów cierpiących na białaczkę, a potrzeby są coraz większe.
– Ilość zachorowań ciągle rośnie, a w związku z tym kolejka wydłuża się naturalnie – informuje Wojciech Homenda, ordynator oddziału hematologii w Słupsku. – Tu nie można mieć pretensji do ośrodków transplantacyjnych, bo robią, co mogą. Ale pewnych rzeczy nie przewidzieliśmy – że będziemy żyć dłużej i chorować częściej. Ten ośrodek przyspieszy terapię, a nasz komfort polega na tym, że chorego będziemy mogli leczyć od początku do końca, czyli od leczenia chemioterapią po transplantację.
Obecnie pacjenci po przejściu terapii w Słupsku kierowani są na przeszczep do Gdańska, gdzie muszą zapisać się na listę osób oczekujących na zabieg. Dzięki powstaniu ośrodka całą kurację przejdą na miejscu, co też przełoży się na krótszy czas rekonwalescencji. Pierwsze operacje ratujące życie osób z nowotworem krwi powinny ruszyć pierwszego października. (opr. rkh)
