Rozlanie cuchnącego płynu w sali widowiskowej filharmonii i teatru spowodowało wyłączenie jej z użytkowania na blisko miesiąc. Spowodowało to wiele perturbacji organizacyjnych i strat finansowych. Teraz pojawiła się szansa na ustalenie sprawcy.
Propozycje programowe Festiwalu Scena Wolności wzbudziły szeroką dyskusję i spowodowały protesty. Niestety, jeden z nich daleko wykroczył poza przyjęte normy społeczne. Na razie nieznany sprawca rozlał w sali widowiskowej filharmonii i teatru cuchnącą ciecz. Konieczne były długotrwałe i kosztowne zabiegi, aby publiczność mogła zasiąść na widowni. Obie instytucje, czyli teatr i filharmonia, poniosły też duże straty spowodowane odwołanymi koncertami i spektaklami lub przenosinami do innych sal. Czyn ten miał charakter przestępczy i nadano mu bieg prawny. Teraz pojawiła się szansa na znalezienie sprawcy.
– Walka ze smrodem w naszym teatrze została zakończona, zapach jest już niewyczuwalny – mówi Elżbieta Gryko, kierownik działu promocji Nowego Teatru w Słupsku. – Nasi aktorzy wrócili na scenę, wszystko wróciło do normy, w związku z czym serdecznie zapraszamy 18 października o godzinie 19 na naszą premierę – „Pan Tadeusz” – w reżyserii Dominika Nowaka, natomiast w sobotę i w niedzielę gościnnie wystąpi u nas Bałtycki Teatr Dramatyczny z Koszalina z farsą „Mayday”. Zależy nam też na tym, aby znaleźć osobę, która dopuściła się tych wszystkich zniszczeń w teatrze, dlatego mamy ogromną prośbę do naszych widzów. Osoby będące na spektaklu „Kochanie, zabiłam nasze koty”, które wykupiły miejsca nr 8, 9 i 10 w rzędzie 16, proszone są o kontakt, bo być może okażą się pomocne w znalezieniu sprawcy.
Ustalenie sprawcy pozwoli nie tylko na wyciągnięcie wobec niego konsekwencji prawnych ale też na dochodzenie rekompensaty z tytułu poniesionych kosztów. (opr. jwb)
