Sezon turystyczny już w pełni, a ulica wiodąca do największego słupskiego skupiska zabytków nadal pozostaje nieprzejezdna. Kłopotliwe jest nawet dojście do Zamku Książąt Pomorskich, ponieważ chodniki również czekają na dokończenie.
W Słupsku trudno byłoby znaleźć drugie takie skupisko zabytków. Właściwie prowadzą do niego dwie ulice – Mostnika i Mikołajska. Niestety, żadną z nich nie dojedzie się pobliże Zamku Książąt Pomorskich i Młyna Zamkowego, siedziby Muzeum Pomorza Środkowego. Nie mówiąc już o Spichlerzu Richtera czy Bramie Młyńskiej, bo do nich nigdy dojazdu nie było. Można wprawdzie pokonać tę drogę od strony kościoła św. Jacka, ale tam trudno znaleźć miejsce na zaparkowanie auta. A jeżeli już się trafi, to pozostaje jeszcze uodpornić się na zapach śmietników „otulających” parkometr. A zapłacić przecież trzeba!
Turystów z dnia na dzień przybywa, a rewitalizacja obu ulic trwa w najlepsze. Najpierw roboty zostały wstrzymane przez konieczność przełożenia i przełączenia instalacji gazowej, a jej właściciele nie bardzo się z tym spieszyli. Nic dziwnego, że w czasie przestoju jeden z robotników stwierdził krótko: krzyż pański z tą ulicą, bo co chwilę coś nie gra. Kiedy już gazownicy załatwili swoje trzeba było mozolić się z położeniem materiału historyzującego na połączeniu obu ulic. Teraz lipiec już na progu, a droga do zamku nadal zamknięta. Można dojść do niego od Starego Rynku – gdzie jest sporo miejsc postojowych – ale tylko prawą stroną ulicy. Na niej chodnik jest już położony. Po lewej powolutku posuwają się roboty przy wykładaniu parkingów kostką brukową. Na chodnik przyjdzie czas w następnej kolejności. Wystające z nawierzchni studzienki kanalizacyjne jednoznacznie świadczą o tym, że położona musi zostać jeszcze warstwa ścieralna asfaltu. Z końcem lata powinno już wszystko się udać.
Jedno jest pewne – słupskie zabytki nie zostaną zadeptane przez turystów. A do listy miejsc zabytkowych niedługo dołączą barierki mostu na Kanale Młyńskim. O ile wcześniej nie upora się z nimi rdza. (rkh)
