W miniony piątek słupskie szkoły ponadpodstawowe ogłosiły ostateczne listy przyjętych uczniów. Sprawdziliśmy, czy zeszłotygodniowe zapewnienia prezydent miasta i dyrektorki wydziału edukacji o wystarczającej liczbie miejsc w szkołach dla wszystkich uczniów znalazły odbicie w rzeczywistości.
W tym roku wokół tematu podwójnego rocznika ostatnich absolwentów gimnazjów i pierwszych ósmoklasistów rodziło się wiele pytań. Tym najważniejszym i najczęściej powtarzanym była niewiadoma związana z liczbą miejsc w szkołach średnich W większych miastach mówiono nawet o setkach absolwentów, którzy, z powodu braku miejsc nie zostaną przyjęci nigdzie. W piątek słupskie szkoły średnie ogłosiły ostateczne listy przyjętych uczniów. Na zeszłotygodniowej konferencji prasowej, dyrektorka wydziału edukacji Anna Sadlak wraz z prezydent Krystyną Danilecką-Wojewódzką zapewniały, że problem braku miejsc nie dotyczy Słupska i w przeciwieństwie do innych miast, u nas miejsc nie zabraknie. Jak sytuacja prezentuje się obecnie?
– Oczywiście są takie sytuacje, że uczniowie nie dostali się do swojej wymarzonej szkoły, ponieważ nie mieli odpowiedniej liczby punktów – mówi Anna Sadlak, dyrektor wydziału edukacji. – Są również takie sytuacje, że znaleźli się poza systemem, bowiem wybrali jedną szkołę zamiast trzech. A mieli taka możliwość. Potwierdziły się natomiast statystyki. Liczba miejsc, które przygotowaliśmy okazała się wystarczająca. Zarówno w szkołach prowadzonych przez miast, jak i powiat słupski. W ofercie są również szkoły niepubliczne, ale z posiadanych informacji wynika, że w Słupsku nie ma takich incydentów, jak w innych miastach.
W niektórych szkołach, ze względu na nietypową sytuację wydłużono okres rekrutacji aż do końca sierpnia. Zazwyczaj też na początku roku wielu uczniów zmienia zdanie i przenosi się do innych szkół czy klas. Jest jeszcze szansa także dla tych, którzy nie dostali się na wymarzony kierunek z powodu zbyt małej liczby punktów. (opr. rkh)
