W Słupsku nadal nie może dojść do porozumienia między władzami miasta i PKP w sprawie budowy węzła transportowego, natomiast w Ustce nie było z tym kłopotów. Kolejnym realizowanym zadaniem jest modernizacja budynku stacji kolejowej.
Dwumiasto, czyli Słupsk i Ustka, miało w krótkim czasie wydatnie ulżyć podróżnym korzystającym z komunikacji zbiorowej. W obu miastach miały powstać ściśle ze sobą powiązane węzły transportowe. Pomysł był, a realizacja… jak zwykle. Ale nie w Ustce. O ile w Słupsku od dwóch lat trwają rozmowy, negocjacje władz miasta z PKP w sprawie budowy przejścia podziemnego i nowego dworca, w Ustce nie tylko podpisano umowę z wykonawcą, ale też przystąpiono do robót. W Słupsku wydano już część „węzłowych” pieniędzy na zakup nowych autobusów, a w Ustce dodano grosza, by inwestycja spełniała oczekiwania mieszkańców i przyjezdnych. Od kilku dni teren stacji kolejowej, na którym prowadzone są roboty budowlane jest ogrodzony. Dawno już po wbiciu przysłowiowej pierwszej łopaty pod nowe ciągi komunikacyjne i miejsca parkingowe. Robotnicy weszli też do budynku dworca kolejowego, który całkowicie zmieni swoje oblicze. W dalszej kolejności ruszy budowa dworca autobusowego, którego Ustka do tej pory nie miała. Przypomnijmy, że wcześniej wyremontowano perony stacji kolejowej. Znana jest też data zakończenia węzła integracyjnego, którą wyznaczono na 2021 rok. Natomiast w Słupsku losy i daty budowy węzła transportowego zna chyba tylko św. Juda Tadeusz, patron spraw trudnych i beznadziejnych. (rkh)
