Do najbardziej niebezpiecznych przejść przez jezdnię zaliczane są te pozbawione sygnalizacji świetlnej i zlokalizowane w sąsiedztwie skrzyżowań z ruchem okrężnym. W Słupsku niebezpiecznie jest m.in. na przejściu przez jezdnię na ulicy 11 Listopada w pobliżu skrzyżowania z ulicą Szczecińską.
Skrzyżowanie ulic Szczecińskiej i 11 Listopada, w tym przejścia dla pieszych przez wielopasmowe jezdnie bez sygnalizacji świetlnej, należą do najniebezpieczniejszych miejsc na drogowej mapie Słupska. Mimo istnienia częściowej obwodnicy miasta, ulicą Szczecińską codziennie przejeżdżają tysiące pojazdów. Krzyżuje się ona z potokiem samochodów korzystających z słupskiego ringu miejskiego. Natężenie ruchu jest bardzo duże, co zwiększa niebezpieczeństwo wypadku, kolizji lub potrąceń rowerzystów, użytkowników hulajnóg i pieszych, przechodzących przez liczne przejścia. Zanim powstało rondo im. Stefana Kisielewskiego, było to klasyczne skrzyżowanie z sygnalizacją świetlną. Zdaniem naszych telewidzów, najtrudniejsza sytuacja dotyczy przejścia przez ulicę 11 Listopada pomiędzy bankiem PKO, a hipermarketem E.Leclerc. Duży ruch generowany jest m.in. przez pasażerów wysiadających na pobliskim przystanku i idących w stronę Centrum Handlowego Jantar. Tymczasem władze miasta nie widzą w tym miejscu zagrożenia dla uczestników ruchu drogowego.
– Warto zauważyć, że do nas nie wpływały w jakiejś dużej liczbie sygnały czy to ze strony mieszkańców, radnych czy innych osób, że potrzeba, nazwijmy to, osygnalizowania tych miejsc – mówi Monika Rapacewicz, rzecznik prasowy Urzędu Miejskiego w Słupsku. – Weźmy pod uwagę całą topografię naszego miasta i ronda, których nie brakuje w naszym mieście, i nie mamy praktyki, by przy wylotach z rond w przypadku występowania tam przejść dla pieszych stawiać sygnalizacje świetlną. Z doświadczenia naszych inżynierów ruchu czy ZIM-u wynika, że sygnalizacja świetlna w przypadku rond to niejako dublowanie sposobu regulowania ruchu. To ten ruch wręcz by zatrzymało. Mielibyśmy do czynienia z ciekawą sytuacją, gdzu z tego ronda na 11 Listopada ciężko byłoby zjechać, a nawet wjechać.
Równie niebezpieczne jest przejście dla pieszych na ulicy 11 Listopada na wysokości ulic gen. Tadeusza Bora-Komorowskiego i prof. Eugeniusza Romera. Przejście znajduje się w połowie odcinka drogi pomiędzy ulicą Szczecińską a Andersa. Dwupasmowa jezdnia zachęca kierowców do mocniejszego naciśnięcia na pedał gazu. Wielu przekracza tu dozwoloną w terenie zabudowanym prędkość 50 kmh. Mimo, że piesi znajdujący się na przejściu mają pierwszeństwo przed pojazdem, często dochodzi tu do niebezpiecznych wypadków, kolizji, gwałtownych zahamowań i potrąceń. Jednak według Urzędu Miejskiego w Słupsku bliskość dwóch rond – im. Stefana Kisielewskiego oraz 28. Słupskiego Pułku Lotnictwa Myśliwskiego powoduje, że budowa sygnalizacji świetlnej byłaby niezasadna i spowodowałaby dodatkowe tamowanie ruchu.
– Ronda same z siebie zwalniają ruch – podkreśla Monika Rapacewicz. – Wiemy, że kierowcy kierowcy nie nadużywają prędkości w przypadku wjazdu i zjazdu z tych rond. Dodatkowo, co trzeba powiedzieć, te przejścia są widoczne, są duże, szerokie i nie uważamy, żeby te miejsca były miejscami niebezpiecznymi. Zdarza się, że czasami są takie miejsca w naszym mieście. Wtedy analizujemy, dyskutujemy z radnymi, z ekspertami czy nie warto takie miejsca dobezpieczyć. Nasi eksperci twierdzą, że tu nie ma takiej potrzeby.
Przypomnijmy, że od 1 stycznia 2022 roku weszły w życie nowelizacje ustawy Prawo o ruchu drogowym i Kodeksu wykroczeń. Nie tylko kierowcy, ale i piesi powinni mieć świadomość obowiązujących zasad i kar, które wiążą się z ich złamaniem. Piesi mogą zapłacić m.in. 300 zł mandatu za przechodzenie przez przejście dla pieszych, korzystając w tym czasie z telefonu lub innego urządzenia elektronicznego. 200 zł wyniesie mandat dla tych, którzy wejdą na jezdnię zza pojazdu lub innej przeszkody ograniczającej widoczność drogi. Natomiast 150 zł zapłacą ci, którzy wejdą na jezdnię bezpośrednio przed jadący pojazd na przejściach dla pieszych. (opr. rkh)
