Jak donosi Północna Izba Gospodarcza, w całej Polsce brakuje zawodowych kierowców. Z pracowniczymi brakami zmagają się szczególnie przedsiębiorstwa transportu publicznego. W Słupsku problem z zatrudnieniem mają MZK oraz PKS Słupsk.
Jeżeli nie poprawi się sytuacja na rynku pracy w Polsce, już niedługo może się okazać, że nie będzie miał kto poprowadzić pojazdów komunikacji zbiorowej. O tym, że w całej Polsce brakować ma nawet 150 tysięcy kierowców, informuje Północna Izba Gospodarcza. Z najtrudniejszą sytuacją zmagają się samorządy, które nie są w stanie zagwarantować takich płac, na jakie mogą liczyć zawodowi kierowcy w prywatnych przedsiębiorstwach. Jedną z przyczyn braku kierowców ma być odpływ pracowników z Ukrainy, którzy jeszcze do niedawna stanowili sporą część rynku pracy w Polsce.
O kierowców w regionie zapytaliśmy przedstawicieli Miejskiego Zakładu Komunikacji w Słupsku, którzy potwierdzili bardzo trudną sytuację. Jak zostaliśmy poinformowani, MZK wciąż prowadzi nabory na kierowców i oferuje kandydatom możliwość opłacenia prawa jazdy z późniejszą gwarancją zatrudnienia. Pomimo tych działań wciąż są problemy z naborami, a firma musi wprowadzać inne działania, aby nie zmniejszył się poziom jej usług.
Z podobnymi problemami zmaga się słupski PKS. Już od dłuższego czasu firma zgłasza braki w kadrach. Przedsiębiorstwo szuka również rozwiązań w opłacaniu prawa jazdy na kategorię D oraz w stosunkowo wysokich stawkach płacowych, tj. 3,5 tysiąca złotych na rękę. Zarobki te wciąż jednak nie są atrakcyjne w porównaniu z tym, ile zawodowy kierowca zarobić może za granicą. Eksperci są zdania, że sytuacja jest bardzo poważna i wymaga rozwiązań systemowych. Jeżeli nie zwiększy się liczba kierowców, mogą zacząć się przypadki niedowiezienia towarów do sklepów czy zmniejszania ilości przejazdów autobusowych. (opr. jwb)
