Zimowa aura może nie zaskoczyła słupskich drogowców, ale służby odpowiedzialne za stan chodników jeszcze zastanawiają się, czy odwilż nie wyręczy ich w pracy.
Dzisiaj rano wystarczyło przejść się chodnikami w centrum miasta, by mieć okazję pomagać ludziom nieradzącym sobie z utrzymaniem równowagi na oblodzonych chodnikach. Nawierzchnie skute lodem wymagały od pieszych wyjątkowej ostrożności, a przecież poranki są niejako naturalną porą pośpiechu i nerwowego zerkania na zegarek. Zamiast pod nogi. Tymczasem chodniki nie były posypane piaskiem nawet przy przejściach dla pieszych. Na dodatek część z nich wyłożona jest płytkami polbrukowymi, które przy takiej pogodzie i temperaturze stają się bardzo śliskie.
To dopiero początek zimy, może więc warto nie oczekiwać pomocy aury i nie wypatrywać rychłej odwilży, która „zdejmie” lód z chodników i wiatrem je osuszy? (rkh)
Fot. Ryszard Hetnarowicz
