Park Wodny Trzy Fale jest czynny czwarty dzień. Zakończenie długo realizowanej i oczekiwanej przez słupszczan inwestycji powinno spowodować frekwencyjny boom. O to ilu ludzi dziennie odwiedza ten obiekt i jak rokuje to o jego rentowności spytaliśmy prezesa zarządu spółki.
Dziewięć lat. Tyle słupszczanie czekali na otwarcie Parku Wodnego Trzy Fale. Przez ten czas wokół budowy obiektu mnożyły się problemy. Przez piramidalne błędy czas oczekiwania i koszty inwestycji wzrosły dwukrotnie. Z tego powodu wielu słupszczan traciło nadzieje na pomyślną finalizację projektu. W końcu ze wszystkimi problemami się uporano i akwapark został oficjalnie otwarty w piątek, 12 lipca. Czy, fakt, że trzeba było tyle czekać zaostrzył apetyt czy zniechęcił amatorów wodnych uciech? O dotychczasową frekwencje spytaliśmy prezesa zarządu spółki.
– Przez ostatnie trzy dni odwiedziło nas około dwóch tysięcy osób. W odniesieniu do tego, co w biznesplanie, życzyłbym sobie pewnie, aby tych osób było więcej – mówi prezes spółki Trzy Fale Grzegorz Juszczyński. – W tej chwili w akwaparku przebywa około stu osób, ale wszystko zależy od dnia – w sobotę było około czterystu, w niedzielę osiemset i w poniedziałek osiemset. Dzisiaj zobaczymy, jest trochę pochmurno, więc może nawet będzie pobity rekord.
Taka liczba może satysfakcjonować, ale jak te dane mają się do założeń dotyczących kosztów funkcjonowania obiektu.
– Dziennie w biznesplanie zakładaliśmy około ośmiuset osób, ale wszystko to jeszcze weryfikujemy, bo na dzień dzisiejszy za szybko jeszcze, aby powiedzieć, że założenia się sprawdzają. Założenia są nie tylko po stronie przychodowej, ale też kosztowej, a my funkcjonujemy zaledwie trzy dni, więc te wszystkie elementy poskładamy dopiero na koniec lipca, koniec sierpnia tego roku. Na tę chwilę bardzo się staramy, aby zwiększyć kampanię marketingową, reklamową, aby jak najwięcej osób chciało nas odwiedzić – mówi Grzegorz Juszczyński.
Jak widać, pomimo burzliwej historii parku wodnego wielkiego boomu na te usługi nie widać, ale też liczba odwiedzających nie jest najmniejsza. W dodatku – co w rozmowie podkreślał prezes spółki – nawet ci z początku sceptycznie nastawieni wychodzą zaskoczeni pozytywnie. Do tego tematu wrócimy pod koniec wakacji, kiedy danych będzie znacznie więcej. (opr. jwb)
