Zabytkowe kominki z początku XX wieku znajdują się w Klubie Słuchacza słupskiej Szkoły Policji. Mimo upływu czasu ciągle mogą pełnić swoje funkcje. Co ciekawe, jeden z nich został sprowadzony do Polski z Włoch.
W sali kominkowej, jak sama nazwa wskazuje, znajdują się dwa kominki. Pierwszy z nich pochodzi prawdopodobnie z 1927 roku i został w częściach przywieziony z Włoch. Na uwagę zasługuje system trzech drzwiczek paleniska, który umożliwia regulację dopływu powietrza, czyli regulację procesu palenia.
– Okrągły piec, który znajduje się w Klubie Słuchacza został przywieziony z Włoch w częściach i tutaj około 1930 roku został postawiony przez niemieckiego zduna – mówi Piotr Kozłowski, rzecznik prasowy Szkoły Policji w Słupsku. – W takiej formie przetrwał do dzisiaj. Cały czas jest w nim tak zwany cug, więc można w nim normalnie rozpalać i ogrzewać pomieszczenie. Ale oczywiście u nas jest centralne ogrzewanie. Piecem interesowało się też słupskie muzeum, ale nie oddamy tego pieca. Będzie stał tutaj tak, jak został postawiony. Postawił go właściciel budynku, który zbudował go około 1923 roku. To był powiatowy lekarz weterynarii, a także własciciel drukarni, która mieściła się na dzisiejszej ulicy Mostnika.
Drugi narożny kominek jest wykonany z czerwono-brązowych płyt marmurowych. Nadal działa w nim szyber, a wewnątrz występuje cug, więc w razie potrzeby można i w nim rozpalić ogień.
– To wszystko, tak jak zostało wykonane w latach trzydziestych ubiegłego wieku do tej pory zachowało swoje właściwości funkcjonalne, więc i w picu, i w kominku można rozpalić – zapewnia Piotr Kozłowski.
Dziś w sali kominkowej odbywają się przede wszystkim różnego rodzaju uroczystości. Natomiast słupszczanie mogą przyjrzeć się z bliska zabytkowym kominkom podczas dni otwartych organizowanych cyklicznie przez Szkołę Policji. (opr. rkh)
