W wyniku epidemiologicznych obostrzeń biblioteki musiały mocno graniczyć swoją działalność. W Kobylnicy znaleziono jednak sposób, jak nie stracić kontaktu z czytelnikami podczas lockdownu.
Obostrzenia sanitarne wymusiły zamknięcie bibliotek i tym samym uniemożliwiły czytelnikom korzystanie z ich zbiorów. Wiele książnic na ten czas musiało zamknąć się na głucho, aż do odwołania utrudnień. Gminna biblioteka w Kobylnicy wpadła na pomysł, jak działać nadal pomimo ograniczeń.
– Czas pandemii wymusza na nas takie ograniczenia i takie pomysły, o których nawet futurologom się nie śniło – mówi Renata Sztabnik, dyrektor Gminnej Biblioteki Publicznej w Kobylnicy. – Staramy się jednak wychodzić naprzeciw potrzebom naszych czytelników i realizować wypożyczenia. Biblioteka Narodowa ogłosiła rekomendacje dla bibliotek publicznych, które wynikają również z rozporządzenia zakazującego udostępniania zbiorów, ale w obiektach kubaturowych, czyli we wnętrzach. Natomiast poza nimi, na wolnym powietrzu takie udostępnienia można realizować, i to też czynimy. Umawiamy czytelników na konkretne godziny. Uzgadniamy listę książek, które chcą oni wypożyczyć i o ustalonej godzinie książki składamy w specjalnych pojemnikach, schowkach znajdującymi się przed drzwiami biblioteki. Czytelnik przychodzi, dezynfekuje książki, zabiera książki, tak więc wypożyczanie odbywa się w sposób bezkontaktowy.
Aby wypożyczyć książkę, najpierw trzeba skorzystać z katalogów online lub zamówić ją telefonicznie. Następnie wybrane pozycje wpisywane są na konto czytelnicze i odkładane do schowka. Również w prosty i bezpieczny sposób odbywa się zwrot książek.
– Zwrot książek odbywa się w analogiczny sposób, przy czym na zwrot jest osobny pojemnik – po to, żeby nie mieszać drogi „czystej” z drogą „brudną” książki. O tym decydują wymogi sanitarne – mówi dyrektor biblioteki w Kobylnicy.
Dzięki takiemu rozwiązaniu czytelnicy praktycznie bez przeszkód mogą korzystać ze zbiorów biblioteki i z książką w dłoni przetrwać trudny czas obostrzeń sanitarnych. (opr. jwb)
