Najwięksi w Polsce prywatni właściciele portali internetowych, stacji telewizyjnych i radiowych podjęli protest przeciwko planowanemu przez rząd dodatkowemu opodatkowaniu reklam. Zamiast serwisów informacyjnych oraz programów radiowych i telewizyjnych umieszczane są komunikaty o przyczynach protestu.
Dzisiaj od godzin przedpołudniowych na wielu portalach internetowych, w rozgłośniach radiowych i stacjach telewizyjnych nie pojawiają się serwisy informacyjne oraz inne programy. Zamiast tego usłyszeć można lub przeczytać komunikat o przyczynach. Jest to wyraz protestu części znaczących prywatnych wydawców medialnych przeciwko zamiarowi wprowadzenia nowego podatku od zamieszczanych reklam. W liście otwartym skierowanym do władz Rzeczypospolitej Polskiej i liderów partii politycznych jego sygnatariusze zwracają uwagę na to, że ta „składka” może nie tylko osłabić, ale nawet doprowadzić do likwidacji części mediów, a tym samym ograniczyć odbiorcom możliwość wyboru źródła informacji. Podkreślają również, że media państwowe otrzymują każdego roku 2 miliardy dotacji pochodzącej z kieszeni każdego podatnika, a pomysłodawcy nowego prawa liczą na ściągnięcie od innych mediów połowy tej kwoty. Autorzy listu zdecydowanie sprzeciwiają się też wykorzystywaniu epidemii koronawirusa jako uzasadnienia potrzeby wprowadzenia dodatkowego opodatkowania mediów.
Autorzy pomysłu podatku od reklamy zakładają, że połowa pozyskanej kwoty zasilać ma Narodowy Fundusz Zdrowia, 35% nieistniejący jeszcze Fundusz wsparcia Kultury i Dziedzictwa Narodowego w Obszarze Mediów, a pozostała część Narodowy Fundusz Ochrony Zabytków. (rkh)
