To, co dzieje się w Słupsku, jest transparentne aż do bólu. Takiego efektu spodziewać się można po sposobie prowadzenia budowy Domu Sąsiedzkiego pomiędzy ulicami Długą i Ogrodową. Jest ona otwarta na każdą ewentualność.
Transparentność poczynań władzy i rewitalizacja śródmieścia Słupska mają dla ratusza znaczenie priorytetowe. Co pewien czas władze miasta chwalą się postępami robót i zmianami zachodzącymi w okolicach ulicy Długiej i Sygietyńskiego. Podkreślają też, że jednym z głównych elementów programu rewitalizacyjnego jest pobudzenie aktywności mieszkańców tej okolicy i skłonienie ich do współtworzenia swojej przestrzeni życia. Temu, między innymi ma służyć budowana placówka wsparcia Dom Sąsiedzki. I budowana jest przy otwartej kurtynie. Z pełną transparentnością. Każdy i o każdej porze może wejść na plac budowy. Jeżeli ma ochotę, może także uprawiać wspinaczkę po rusztowaniach, a przy okazji sprawdzić, jak idą roboty wewnątrz budynku. Bez trudu można skorzystać z tymczasowego tarasu widokowego na dachu budowli. Okoliczni mieszkańcy wielokrotnie przeganiali z budowy dzieci, na które ta przestrzeń oddziałuje jak magnes. Próbowali interweniować u budowniczych, ale bez skutku. Niestety, tablica informacyjna powieszona na szczątkowym ogrodzeniu od ulicy Długiej nie daje szans na skontaktowanie się z kierownikiem budowy czy inspektorem nadzoru. Widoczne na niej są jedynie imiona i pierwsze litery nazwisk. Na szczęście widoczny jest numer telefonu… pogotowia ratunkowego.
Mieszkańcy rewitalizowanej części miasta zwracają uwagę na to, że każdy prywatny inwestor zostałby surowo ukarany za brak ogrodzenia miejsca budowy. Ukarany przez przedstawiciela… inwestora wznoszącego Dom Sąsiedzki, czyli Miasto Słupsk. Kto ma się zająć tą sytuacją? Może nadzór wojewódzki?