W Słupsku zdiagnozowano pierwszy przypadek odry w tym roku. Pacjentka obecnie hospitalizowana jest w wojewódzkim szpitalu. Natomiast sanepid rozpoczął już dochodzenie epidemiologiczne w tej sprawie.
To pierwszy w tym roku przypadek odry w Słupsku. Pacjentka z objawami choroby trafiła do szpitala, gdzie została przebadana. Obecnie została zwolniona i jest leczona w warunkach domowych. Na dniach od kobiety pobrany będzie materiał, który zostanie wysłany do badania do państwowego zakładu higieny z celu potwierdzenia wystąpienia choroby. Obecnie sanepid prowadzi akcje szczepień u osób, które mogły mieć kontakt z zainfekowaną wirusem.
– Prowadzimy dochodzenie epidemiologiczne – informuje Włodzimierz Sławny, dyrektor Państwowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Słupsku. – Ustaliliśmy, że osób narażonych na kontakt z tą panią jest 50. Są to osoby, które nie tylko przebywały z nią w tym samym czasie w poczekalni pomocy doraźnej, ale i z którymi pani ta współpracowała i które podała z tzw. najbliższego kontaktu. Klasyfikujemy te osoby do przeprowadzenia szczepienia pod kątem takim, czy są to osoby, które zostały już zaszczepione dwiema dawkami. Jeśli tak, to nie będziemy ich już szczepić.
Kwalifikacje uzyskają osoby, które były szczepione jedną dawką lub w ogóle nie były szczepione. Osoby, które mogły mieć kontakt z pacjentką, zostaną także poddane kwalifikacji lekarskiej pod kątem zdrowotnym. W poprzednim roku na terenie powiatu słupskiego odnotowano trzy przypadki wystąpienia odry, z czego jeden został potwierdzony. Sanepid przypomina, że do 1975 roku nie było obowiązkowych szczepień przeciwko odrze. Natomiast podwójną dawkę wprowadzono w 1986 roku. Wszystkie osoby, które chciałyby się zaszczepić lub nie pamiętają czy są uodpornione na wirusa, powinny zgłosić się do swojego lekarza. (opr. jwb)
