K6 INFO – LOKALNY SERWIS INFORMACYJNY REGIONU SŁUPSKIEGO

Wiosenna porażka Gryfa

0

Lider tabeli Gryf Słupsk S.A. w 24. kolejce IV ligi stracił pierwsze punkty w rundzie wiosennej. Trójkolorowi przegrali na własnym terenie 1:2 z Kaszubią Kościerzyna. Przed rozpoczęciem meczu minutą ciszy uczczono pamięć zmarłego 27 marca medalisty olimpijskiego Jana Dydaka, pięściarza Czarnych Słupsk.

Nie takiego widowiska piłkarskiego spodziewali się w sobotnie popołudnie kibice słupskiego Gryfa, dla których porażka na stadionie przy Zielonej była dużym zaskoczeniem. Kaszubia Kościerzyna rozpoczęła mecz bardzo odważnie. W jednej z pierwszych akcji z lewej strony Szymon Rychłowski bardzo silnie uderzył w światło bramki, ale fantastyczna obrona nogą Kamila Gołębiewskiego uratowała słupszczan od utraty gola. Jednak już w 11. minucie po rzucie rożnym w zamieszaniu w polu bramkowym Gryfa Dawid Simko trafił do siatki, dając Kaszubii prowadzenie 1:0. Goście w tym spotkaniu nastawili się głównie na kontry, które były dużym zagrożeniem dla nie najlepiej grającego lidera tabeli. Kilkanaście minut później błąd gospodarzy przy wyprowadzaniu piłki kosztował podopiecznych Grzegorza Bednarczyka kolejną bramkę. Była to 25. minuta. Szybka kontra i strzał Szymona Rychłowskiego z prawej strony pola karnego w długi róg przyniosły drużynie gości drugą bramkę. Słupszczanie nie poddawali się, konsekwentnie próbując odrobić straty. Tuż przed końcem pierwszej połowy najaktywniejszy na prawym skrzydle Oskar Zieliński został faulowany w polu karnym przez Błażeja Wentę. Kapitan drużyny Gryfa Michał Szałek zamienił karnego na bramkę. Tak więc pierwsza połowa skończyła się prowadzeniem Kaszubii Kościerzyna 2:1.

Po przerwie na boisku pojawił się Łukasz Stasiak, który miał wzmocnić ofensywę i dać nadzieję na korzystny rezultat spotkania. Mimo optycznej przewagi słupszczan nadal nie było poprawy wyniku. Uderzenie Stasiaka wybił bramkarz Kaszubi Łukasz Pupka-Lipiński, Tomasz Piekarski strzelił obok bramki, a strzał Josepha Amoha z pola karnego poleciał nad poprzeczką. W 70. minucie trener Bednarczyk dokonał drugiej zmiany. W miejsce Kacpra Bednarczyka wszedł Fabian Słowiński, ale nie przyniosło to oczekiwanego rezultatu. Wynik z pierwszej połowy utrzymał się do końca spotkania.

Niestety dzisiaj przegraliśmy 2:1, myślę, że zadecydowały błędy indywidualne, bo zdrowie zawodnicy przez 90 minut zostawili na boisku. Stworzyliśmy sobie bardzo dużo sytuacji, niestety nie potrafiliśmy ich wykończyć, poza rzutem karnym – mówi Grzegorz Bednarczyk, trener Gryfa Słupsk S.A.

W opinii trenera Bednarczyka mimo tej pierwszej i oby ostatniej wpadki jego zawodnicy nieźle grali, co widoczne było zwłaszcza w drugiej połowie, choć i w pierwszej nie brakowało sytuacji mogących skutkować punktami dla słupszczan.

Niestety zespół z Kościerzyny na początku dwa razy zaatakował nas pressingiem, pogubiliśmy się, przez to zostały stworzone sytuacje ze stałych fragmentów gry przy pierwszej bramce, no i przy drugiej, gdzie wyszedł zawodnik sam na sam. Ale staraliśmy się konsekwentnie prowadzić grę do przodu, zawodnicy naprawdę zostawili dużo zdrowia na boisku, walczyli jeden za drugiego, za co też należą im się słowa uznania. Choć na pewno wynik nie mógł satysfakcjonować kibiców – przyznaje trener Bednarczyk.

Mimo straconych pierwszych punktów w rundzie wiosennej liderem nadal pozostaje Gryf Słupsk S.A. Słupszczanie po tej porażce mają pięciopunktową przewagę nad drugim w tabeli Gromem Nowy Staw, który zremisował u siebie 1:1 z rezerwami Arki Gdynia. (opr. jwb)

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.