Urząd Miejski w Słupku będzie chciał renegocjować umowy z ościennymi gminami, dotyczące partycypacji w kosztach utrzymania nowego schroniska. Według radnych porozumienie jest bardzo niekorzystne dla miasta.
Na nowe schronisko dla zwierząt budowane obok oczyszczalni ścieków przy ulicy Sportowej złożyło się miasto Słupsk wraz z ościennymi gminami. Koszt inwestycji z dotacją w wysokości 1 mln złotych wyniósł 7,6 mln złotych, z czego 50% wydatków pokryło miasto a reszta spadła na sześć samorządów. Gminy Ustka, Słupsk, Kobylnica oraz miasto Ustka do projektu dołożyły się po 730 tys. zł, Damnica 332 tys, a najmniej Smołdzino, bo 66 tys. Również roczne koszty funkcjonowania przytuliska ustalone w umowie na 550 tysięcy miały być dzielone na wszystkich sygnatariuszy porozumienia.
Zgodnie z porozumieniem zawartym w 2017 roku Słupsk wziął na siebie 50% wydatków, a pozostałą cześć proporcjonalnie do udziałów w nieruchomości wykładały gminy. Okazało się jednak że budżet może być za niski, aby schronisko mogło skutecznie wywiązywać ze swoich zadań. Z tego też powodu przygotowano aneks zmieniający warunki zawartego porozumienia. W odpowiedzi na interpelację Anny Rożek, która zapytała się o szczegóły umowy czytamy, iż środki na roczne utrzymanie zwierzyńca zwiększono do 675 tys. zł. Zmieniły się jednak proporcje, bo zgodnie z nowym podziałem miasto będzie pokrywało 59% wszystkich wydatków, a na przykład Gmina Smołdzino tylko 1%. Więksi udziałowcy jak Ustka, Gmina Kobylnica czy Gmina Słupsk zapłacą za 9% rocznych nakładów na zwierzyniec.
Otwarcie nowego schroniska, które powinno mieć miejsce we wrześniu tego roku poprzedzi przeprowadzka zwierząt z ulicy Portowej. Na Sportowej swój kąt mają znaleźć 152 psy i 80 kotów. Pierwotny projekt zwierzyńca zakładał więcej miejsc dla czworonogów, ale musiał zostać okrojony ze względu na brak funduszy na jego realizację.