Tawęcino i Bąsewice to tylko niektóre miejscowości w powiecie lęborskim, w których w ostatnim czasie doszło do pożaru traw. Strażacy przypominają, że wypalanie traw jest nie tylko niebezpieczne, ale również prawnie zabronione.
Wypalanie traw to problem, z którym strażacy zmagają się co roku. Choć rośnie świadomość wynikających z tego zagrożeń, to nadal są ludzie, którzy myślą, że wypalanie traw użyźnia ziemię. Przeciwdziałać takim zachowaniom ma kampania społeczna MSWiA oraz Komendy Głównej Państwowej Straży Pożarnej – „STOP pożarom traw”. Ma ona przede wszystkim edukować i uświadamiać, że wypalanie traw jest nie tylko niebezpieczne, ale również prawnie zabronione.
– W zeszłym roku doszło do około 50 tysięcy pożarów traw – informuje st. kpt. Piotr Krzemiński, rzecznik prasowy KP PSP w Lęborku. – Zginęło w nich 7 osób, a 81 zostało rannych. Wbrew pozorom, są to bardzo niebezpieczne pożary. Mogą powodować śmierć osób i dewastują środowisko naturalne.
W powiecie lęborskim wyłącznie przez ostatnie kilka dni odnotowano wzrost tego rodzaju zdarzeń.
– Mieliśmy szereg takich pożarów – mówi st. kpt. Piotr Krzemiński. – Między innymi doszło do trzech pożarów w Tawęcinie i w Bąsewicach.
Za wypalanie traw kodeks wykroczeń przewiduje karę grzywny w wysokości do 5 tysięcy złotych. Jeśli wypalanie traw spowoduje pożar, w którym zagrożone będzie życie lub zdrowie ludzkie, można nawet trafić do więzienia na okres od roku do 10 lat. (opr. rkh)