Koniec minionego tygodnia nie dla wszystkich oznaczał skupienia uwagi na przygotowaniach do świąt. Niektórzy postanowili rozładować rozpierającą ich energię na lusterkach samochodów stojących na parkingu przy ulicy Bora Komorowskiego. Nie uszło to uwadze jednego ze słupszczan.
W piątkowy wieczór (19 kwietnia) w większości słupskich domów rozpoczynano już świąteczny weekend i kończono przygotowania do świąt. Nie wszyscy poświęcali temu uwagę. Tuż przed godziną 23 jeden ze słupszczan usłyszał dziwne odgłosy dochodzące z parkingu u zbiegu ulic Bora Komorowskiego i 11 Listopada. Dostrzeżony obrazek na tyle go zdziwił, że postanowił go uwiecznić kamerą, a przy okazji mieć dowód bezgranicznego kretynizmu trzech bohaterów tych wydarzeń. Młodzi mężczyźni, a właściwie jeden z nich, zajmowali się… wyłamywaniem kopniakami samochodowych lusterek. Gdy nie udawało się za pierwszym kopnięciem, lusterko było prostowane i kopniak ponawiany. Słupszczanin nie czekał już dłużej tylko zadzwonił pod numer 112. Zanim odpowiedział na rozliczne pytania przyjmującego zgłoszenie, wandale zdążyli już zniknąć z jego pola widzenia. Nie zrezygnował jednak i udało mu się dodzwonić do dyżurnego słupskiej komendy policji. Ten najpierw go poinstruował, że trzeba było od razu jego zaalarmować, a potem zarejestrował zdarzenie i poinformował słupszczanina, że jeśli zajdzie potrzeba policjanci się z nim skontaktują. Do dzisiaj nic takiego się nie stało, a po działalności wandali ślady na parkingu nadal widać.
Jak poinformował nas oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Słupsku Robert Czerwiński, policjanci nie otrzymali zgłoszenia od osób pokrzywdzonych. W tej sytuacji proszą właścicieli zniszczonych pojazdów o zgłoszenie tego faktu. Będzie to podstawą do wszczęcia czynności służbowych w tej sprawie. Przypomnijmy: zdarzenie miało miejsce 19 kwietnia, między godzinami 22.30 a 23 na parkingu u zbiegu ulic Bora Komorowskiego i 11 Listopada.