Budowa skrzyżowania ulic Łady Cybulskiego i Bohaterów Westerplatte rodziła się w bólach. Miała poprawić bezpieczeństwo przy wyjeździe ze Słupska w stronę Głobina. Skrzyżowanie jest, ale spowijają je ciemności. Oświetlenie działało dopóki dni były dłuższe.
Nieco ponad rok temu, po kilkumiesięcznych bojach, zakończyła się walka o poprawę bezpieczeństwa na wylotówce ze Słupska do Głobina. Doszło do porozumienia radnych z ratuszem, znalazły się pieniądze i można było przystąpić do przebudowy skrzyżowania ulic Bohaterów Westerplatte i Łady Cybulskiego, a nawet do położenia nowej nawierzchni na tej drugiej ulicy. Oprócz poprawy bezpieczeństwa plusem była możliwość wykorzystania wcześniej przyznanego na ten cel ministerialnego dofinansowania. Kierowcy wjeżdżający do Słupska z obwodnicy zyskali dobrze oświetlone skrzyżowanie z lewoskrętem w stronę rozrastającego się osiedla. Wprawdzie po minięciu krzyżówki wpadali w objęcia ciemności, ale przez chwilę mogli cieszyć się światłem i poczuciem bezpieczeństwa.
To ostatnie, czyli bezpieczeństwo, okazało się jedynie ideą niezbędną do pozyskania środków zewnętrznych. Gdy minęło zagrożenie konieczności ich zwrotu, skrzyżowanie spowiły mroki. Obojętnie, czy wyjeżdża się z osiedla Hubalczyków czy wjeżdża z węzła Głobino, światła się już nie uświadczy. Uliczne latarnie wtopiły się we wszechogarniającą czerń. Nawet ścieżkę rowerową i chodnik biegnący do Słupska zaciemniono. Teraz kierowca wjeżdżający na to skrzyżowanie nie dostrzeże w porę ani uprawiającego jogging na ścieżce rekreacyjne, ani rowerzysty jadącego z miasta. A musi dostrzec, ponieważ akurat w tej sytuacji kodeks drogowy zobowiązuje go do zatrzymania i przepuszczenia obu. Szansę uniknięcia stresu pokonywania tego skrzyżowania mają jedynie spacerowicze. Mogą wcześniej skręcić w stronę oświetlonych terenów.
Trudno nie zadać pytania, co spowodowało nagłe wyłączenie świateł w tej części miasta. Jeżeli awaria, to jest ona usuwana już z górą miesiąc. (rkh)
