W świetlicy Polskiego Związku Niewidomych w Słupsku odbył się dziesiąty turniej VII edycji Grand Prix Słupska w szachach szybkich P-15.
Świetna atmosfera i wysoki poziom sportowy – tak w skrócie można powiedzieć o ostatnim tegorocznym turnieju szachowym Grand Prix Słupska. To wszystko dzięki zawodnikom, którym punkty wywalczone w ostatnim turnieju cyklu dają szansę na grę w wielkim finale. Jak przewiduje regulamin w każdym z turniejów rozgrywanych jest 9 partii po 15 minut każda. Ostatecznie walkę na 64 polach w ostatnich rozgrywkach cyklu wygrał Jarosław Borowski, który zdobył 7,5 pkt. drugie miejsce zajął Michał Gulbiński gromadząc 6,5 pkt. Na miejscu trzecim z dorobkiem 6 punktów uplasował się koszalinianin Aleksander Marczak. Kolejne miejsca zajęli Jan Biskupski i Krzysztof Kędzierski, po 5,5 pkt.
Ostatecznie do finału decydującego o zwycięstwie w VII edycji Grand Prix Słupska zakwalifikowali się Dimitry Aniskiewicz, Zbigniew Mielczarski, Michał Gulbiński, Jerzy Walawicz, Damian Wenelski, Jarosław Borowski, Andrzej Szramowski, Piotr Rogalski, Aleksander Marczak i Michał Nisztuk. Rezerwowymi zawodnikami są Tadeusz Dubel, Adam Worzała, Jerzy Jaroszewicz, Tadeusz Gryglewicz i Piotr Gołębiowski.
Po wyemigrowaniu ze Słupska pasjonatów królewskiej gry, takich jak Bogumił Kuma, Michał Narkun czy Roman Sikorski szachy na krótki czas zamarły w grodzie nad Słupią. Dzięki Mirosławowi Mirynowskiemu prezesowi Integracyjnego Klubu Sportowego „Zryw” Słupsk, działającemu przy Polskim Związku Niewidomych oraz Brunonowi Studzińskiemu, którzy wzięli pod swoje skrzydła szachistów, szachy odżyły. Rozgrywki prowadzone pod szyldem klubu mają za sobą już siedem edycji, które cieszą się dużym powodzeniem. Szkoda tylko, że nie ma już organizowanych wcześniej rozgrywek szkolnych. (opr. rkh)