Koszykarze STK Czarni Słupsk po jedenastu rozegranych kolejkach nadal pozostają liderem zaplecza ekstraklasy. W minioną sobotę w Gryfii wygrali z zespołem Elektrobud-Investment ZB Pruszków 84:68.
Drużyna z Pruszkowa, z uwagi na liczne kontuzje, do meczu z Czarnymi przystąpiła tylko w 8-osobowym składzie. Nadspodziewanie pierwszą kwartę rozpoczęła od celnych rzutów z dystansu, na dodatek pod koszem ogrywała słupszczan. Gospodarze zaskoczeni taką postawą pruszkowian nie mogli złapać właściwego rytmu, nie trafiali z czystych pozycji i w konsekwencji przegrali pierwszą kwartę 20:30. Drugą kwartę Czarni rozpoczęli już od szybkiej akcji Adriana Kordalskiego, która zakończyła się koszem. Do tego Wojciech Jakubiak trafił za trzy. Kolejne punkty zdobył Wojciech Fraś i Czarni szybko odrobili straty. Po 13 minutach na tablicy było już tylko 32:29 dla gości. Chwilę później po trójce Huberta Wyszkowskiego był już remis. Od tego wyniku w zespole podopiecznych Andrzeja Kierlewicza nastąpił zastój rzutowy i seria błędów przy podaniach. Na niecałe dwie minuty przed końcem drugiej kwarty punkty 2+1 Filipa Małgorzaciaka dały prowadzenie gospodarzom 44:41. Wynik pierwszej połowy po rzutach wolnych ustalił Wojciech Jakubiak na 47:41.
W drugiej odsłonie podopieczni Mantasa Cesnauskisa kontrolowali przebieg gry. W 23 minucie po punktach Patryka Pełki i trójce Wojciecha Jakubiaka gospodarze prowadzili 51:41. Kolejna trójka Adriana Kordalskiego i dwa celne trafienia spod kosza oraz rzut Patryka Pełki za trzy dały zdecydowane prowadzenie Czarnym 61:49. Ostatecznie po 30 minutach gry słupszczanie mieli przewagę 14 oczek 69:55. W ostatniej odsłonie gospodarze nie zwalniali tempa. Nie do zatrzymania byli Filip Małgorzaciak, Adrian Kordalski i Wojciech Jakubiak. W 35 minucie słupszczanie po trójkach Małgorzaciaka wygrywali już różnicą 20 oczek 79:59. Mając taką przewagę trener Mantas Cesnauskis w końcowych minutach na parkiet posłał Miłosza Grzesia, Bartosza Sprengela i Przemysława Szczepanka. Ostatecznie spotkanie z siódmą drużyną ligowej tabeli zakończyło się zwycięstwem słupszczan 84:68.
Najwięcej punktów w tym spotkaniu zapisali sobie Adrian Kordalski – 20 (miał też 10 asyst i 7 zbiórek), 19 oczek rzucił Filip Małgorzaciak, Wojciech Jakubiak dopisał 15 punktów, Artur Pełka – 11 oraz Wojciech Fraś – 9.
Na konferencji pomeczowej spotkanie podsumowali trener Mantas Cesnauskis oraz silny skrzydłowy Wojciech Fraś. Dziennikarzy najbardziej nurtowała słaba gra w pierwszej kwarcie. Trener przyznał, że przed meczem przestrzegał zawodników przed lekceważeniem przeciwnika. Niestety, wiadomo było, że Pruszków przyjedzie osłabiony i to tkwiło w podświadomości słupszczan. Nie było pełnej koncentracji, ale w trakcie meczu ona powróciła. Szkoleniowiec nie krył, że musiał pobudzać swoich zawodników w czasie przerw na żądanie. Wojciech Fraś pogratulował przeciwnikom. W pierwszej kwarcie trafiali z trudnych pozycji i przez pierwszą połowę wynik był „na styku”. W drugiej połowie pruszkowianie zostali przełamani. Poprawie uległa też gra w obronie.
W najbliższą sobotę 7 grudnia o godzinie 18 Czarni podejmować będą w Gryfii drużynę Timeout Polonia 1912 Leszno. (opr. rkh)