Kierowcy od dłuższego czasu narzekają na drzewa rosnące w skrajni jezdni, tymczasem w miastach drzewa coraz częściej zastępują latarnie. Bywa, że stawiane są one w takich miejscach, w których bardzo łatwo mogą stać dla użytkowników dróg przyczyną nieszczęścia.
W czasach dorożek i powozów sadzono drzewa przy drogach, by latem dawały cień zmęczonym podróżnym. W dobie klimatyzowanych samochodów cień podróżującym nie jest potrzebny, a drzewa zyskały wśród kierowców niechlubne miano morderców. Znikają nawet przy ciągach jezdnych, na których prędkość ograniczona jest do tak zwanej bezpiecznej. Zamiast nich stawiane są słupy latarń, bo bezpieczeństwo na drodze wiąże się także z widocznością. Pogoń za światłem jednak nieco oślepiła nie tylko projektantów, ale i zleceniodawców. Przykładem tego może być słupski ring, przy którym latarniane słupy ustawiono tuż przy jezdni na łukach wynikających z rond. Znając dbałość o stan ulic miejscowych służb utrzymania dróg – zwłaszcza zimą – wystarczy wyobrazić sobie finał jazdy przy oblodzonej nawierzchni. Ciekawe, że na jednym z rond, a konkretnie u zbiegu Grunwaldzkiej i Rejtana – udało się zainstalować oświetlenie w środku koła, a inne trzeba było upstrzyć słupami dookoła. Na skrzyżowaniu Rejtana i Piłsudskiego dodano nawet latarnie na rozdzielaczu dwóch pasów ruchu.
Ale nie tylko nieostrożni kierowcy mogą mieć problem ze słupami oświetleniowymi. Piesi także muszą uważać, bo słupy potrafią im „wyrosnąć” na środku chodnika. Tak jest nadal na ulicy Hubalczyków, ale jest nadzieja, że już niedługo – instalacja wystaje z ziemi – słup przeniesie się obok trotuaru. Prawo przenosin musi działać jednak w obie strony. Latarniami na chodnikach powinni już zacząć się martwić mieszkańcy domów przy ulicy Gdyńskiej. Tutaj latarnie przeniesione zostaną na drogę przeznaczoną dla pieszych. Takie przeszkody dobrze byłoby odpowiednio oznakować. O brak znaków drogowych martwić się nie trzeba. Stoją w miejscach, w których… nic nie znaczą.
Słupszczanie wielokrotnie pisali i informowali o tych absurdach, ale świat pisma jest cierpliwy, a w Słupsku stanął do góry nogami. (rkh)