Dla wielu osób fajerwerki to nieodłączny element zabawy sylwestrowej. Jednak to, co bawi ludzi, powoduje lęk i cierpienie zwierząt. Obrońcy zwierząt apelują, aby w tym dniu dla dobra czworonogów zrezygnować ze środków pirotechnicznych.
Fajerwerki większości z nas kojarzą się z hucznym powitaniem Nowego Roku. Kto tylko może posyła w niebo sztuczne ognie, aby ubarwić to kalendarzowe wydarzenie. Od atrakcji pirotechnicznych – często na o wiele większą skalę – nie stroni się też przy okazji imprez masowych. Obecnie jednak coraz częściej odchodzi się od tego zwyczaju, a wszystko ze względu na dobro zwierząt, które panicznie boją się huku petard. Obrońcy zwierząt apelują o rezygnację z fajerwerków albo przynajmniej o umiar w zabawie.
– Większość zwierząt bardzo boi się fajerwerków, przy czym chodzi zarówno o zwierzęta domowe, jak i dzikie. Zresztą zwłaszcza dla tych dziko żyjących to bardzo duży problem. My jako obrońcy zwierząt zdecydowanie wybralibyśmy dobro zwierząt niż dobrą zabawę. Apelujemy więc o powstrzymanie się od strzelania fajerwerkami, szczególnie w tym czasie przedsylwestrowym, do południa, w ciągu dnia. A jeśli już ktoś bardzo musi, żeby poczekał do samej północy, inaczej zwierzęta cierpią cały dzień – mówi Marta Śmietanka, kierownik schroniska dla zwierząt w Słupsku.
W tym dniu właściciele zwierząt muszą baczniej zadbać o bezpieczeństwo i komfort swoich pupili. Jeśli żyją one na podwórku warto przetrzymać je przez te kilkanaście godzin w domu.
– To wszystko zależy od intensywności strachu. Tu oczywiście jest rola każdego właściciela, który powinien wiedzieć, z jaką intensywnością jego zwierzę odczuwa strach, czy wystarczy jakaś drobna korekta w środowisku – np. nastawiamy głośną muzykę czy telewizor, żeby zwierzę nie słyszało huków – czy też potrzebna jest już pomoc specjalisty, czyli weterynarza, który dobierze leki i pomoże przetrwać zwierzęciu ten trudny okres – mówi Marta Śmietanka.
Na sylwestrowe wystrzały bardzo narażone są także dzikie, wolno żyjące zwierzęta oraz ptaki, które najczęściej padają ofiarą fajerwerków. Wiele samorządów zrezygnowało już z przywitania Nowego Roku pokazami pirotechnicznymi. Również Słupsk od lat już nie wykorzystuje fajerwerków. Jeśli sztuczne ognie rozświetlają niebo nad miastem, są dziełem mieszkańców. (opr. jwb)