Eksmisja w miejscu zamieszkania, przekształcanie mieszkań komunalnych w socjalne i mniejszy czynsz – to pomysł władz miasta, aby zadłużeni lokatorzy mogli zacząć spłacać swoje należności.
Za eksmisją w miejscu zamieszkania kryje się przekształcanie mieszkań komunalnych w socjalne, co ma pomóc najemcom w spłacie długów. Miasto natomiast nie będzie musiało głowić się nad znalezieniem lokali zastępczych. Władze tłumaczą, że chodzi tylko o mieszkania w kiepskim stanie, które i tak nie odpowiadają wymogom komunalnym.
– Musimy przestrzegać zapisów ustawy, a w tej chwili praktycznie niemożliwe są eksmisje na tzw. bruk i nawet jeśli ktoś ma nawet 150 czy 200 tysięcy zadłużenia, my musimy pewne kryteria lokalu socjalnego zapewnić: dach nad głową, okna, określony metraż. Nawet jeśli jest toaleta na zewnątrz, to bardzo często okazuje się, że ten czyjś lokal komunalny w starej kamienicy, nieremontowanej, gdzie toaleta jest na korytarzu, spełnia te kryteria i nie ma sensu, żeby ta osoba czekała, aż zwolni się bardzo podobny albo identyczny lokal, tylko ta eksmisja od razu jest wykonywana – mówi wiceprezydent Słupska Marta Makuch.
Na chwilę obecną w zasobie miasta zarejestrowane jest 580 wyroków eksmisyjnych, w tym 470 z prawem do lokalu socjalnego. Według przepisów lokale socjalne to takie, które posiadają piece kaflowe i pomieszczenia sanitarne na zewnątrz, i właśnie mieszkania o takim standardzie ulegają przekształceniu.
– Czasami realizujemy eksmisję w miejscu, bo jeżeli dana osoba, gospodarstwo domowe, ma orzeczony wyrok z prawem do lokalu socjalnego, a lokal, który zajmuje, spełnia kryteria lokalu socjalnego, czyli ma piece, łazienkę czy w.c. poza lokalem, to w tej sytuacji jest właśnie realizacja eksmisji w miejscu. Można jeszcze powiedzieć, że miasto ma z tego tytułu także korzyść, bo często są to lokale zdewastowane – a trzeba pamiętać, że jeśli realizujemy eksmisję, musimy zapewnić lokal odmalowany, po remoncie – więc jeśli jest to eksmisja w miejscu, uciekamy od tych kosztów. Ten ktoś już w tym lokalu poczynił pewne dewastacje, a my nie czekamy już na lokale, których nam jest brak – mówi dyrektor Wydziału Zarządzania Nieruchomościami UM w Słupsku.
Obecnie miasto realizuje około 35 tzw. eksmisji w miejscu. Słupsk od kilku lat prowadzi różne działania, które mają pomóc dłużnikom w spłacie zaległego czynszu. Między innymi dłużnicy mogli skorzystać z abolicji albo z programu „Dozorca”, umożliwiającego odpracowanie zaległości. (opr. jwb)