Dwie osoby zginęły w wypadku samochodowym, do którego doszło w niedzielę późnym wieczorem na obwodnicy Słupska. W wyniku zderzenia oba samochody doszczętnie spłonęły.
Do tragicznego w skutkach wypadku doszło około godziny 23 na wysokości Łosina. Samochody, które uczestniczyły w wypadku zapaliły się i całkowicie spłonęły. Niestety nie udało się uratować kierowców będących w pojazdach.
– Policjanci natychmiast pojechali na miejsce tego zdarzenia, zabezpieczyli je, wykonali oględziny, zabezpieczyli ślady i przesłuchali świadków – informuje sierż. sztab. Monika Sadurska, oficer prasowy KMP w Słupsku. – Okazało się, że było to zderzenie czołowe z udziałem opla corsy i volkswagena tiguan. Niestety, spłonęły pojazdy i ciała osób, które nimi kierowały.
00:43- 01:17Śledczy wstępnie ustalili, że oplem corsą kierował 20-letni mieszkaniec powiatu sławieńskiego, natomiast volkswagenem poruszał się 60-latek z powiatu słupskiego.
Funkcjonariusze słupskiej komendy nadal będą pracować nad okolicznościami zdarzenia. Ustalenia pozwolą wyjaśnić przyczyny śmiertelnego wypadku. (opr. rkh)
DyskusjaJeden komentarz
Dopiero przed chwilą przeczytałem straszną wiadomość. Zginał w tragicznym wypadku lekarz dr Daniel Siedliński. W czwartek jeszcze z nim rozmawiałem. Bardzo fajny człowiek i lekarz z wielką empatią do pacjentów. Dzisiaj byłem w przechodni i odebrałem dokument jaki miał mi przygotować w piątek. W rejestracji Pani nic nie powiedziała, że nie żyje, tylko wydała dokument. Był moim lekarzem rodzinnym już kilkadziesiąt lat. Razem z nim odeszła i część mnie. Moje życie stanęło, nie mogę zebrać myśli. Czuję wielką pustkę. Przez te 21 lat bycia przez mnie pacjentem Pana Doktora nawiązała się z nim z mojej strony silna wież emocjonalna. Przez te minione lata wielokrotnie korzystałem z jego porad lekarskich. Zawsze w czasie wizyt rozmawialiśmy na różne tematy niezwiązane z moim stanem zdrowia. Były to rozmowy jak sądzę satysfakcjonujące na obu. Może pacjenci oczekujący w kolejce nie byli czasami zadowoleni, że muszą trochę zwiększyć czas oczekiwania. Był bardzo kulturalny w stosunku do każdego pacjenta. Zawsze wstawał i witał się przez podanie ręki. Kiedy kończyła się wizyta również wstawał i podawał rękę, życząc dużo zdrowia. Już nigdy nie będzie jak było i będzie mi już zawsze brak mego Pana Doktora. Wyrażam szczere współczucie i łącze się w bólu z rodziną Pana Doktora. Andrzej Ruciński