Plac rekreacyjno-wypoczynkowy przy SP 5 w Słupsku każdego dnia cieszy się sporym zainteresowaniem dzieci i młodzieży. Ale tylko do zmierzchu. Mimo że są lampy, od początku brakuje w nich światła.
Plac zabaw przy SP 5 połączony ze strefą wypoczynku i strefą dla aktywnych fizycznie to efekt głosowania mieszkańców osiedla Hubalczyków na projekty w ramach budżetu obywatelskiego. W ciągu dnia z huśtawek, trasy linowej, elementów siłowni czy drążków oraz zadaszonej wiaty chętnie korzystają nie tylko uczniowie szkoły czy dzieci z pobliskiego przedszkola, ale także starsi. Niestety wielofunkcyjny plac dostępny jest w praktyce tylko w ciągu dnia, ponieważ po zapadnięciu zmierzchu – który jesienią i zimą oznacza godziny popołudniowe – wyposażony w oświetlenie teren tonie w ciemnościach.
– Oświetlenie jako takie jest, tylko jak każde urządzenie elektryczne działa zdecydowanie lepiej podłączone do prądu, a my niestety tego prądu nadal nie mamy – mówi Tomasz Orłowski, kierownik działu eksploatacji i inwestycji ZIM w Słupsku. – Nasze prace inwestycyjne zostały wykonane w stu procentach, z tym że w tej chwili jest konieczność wykonania przez Energę, czyli dostawcę energii, przyłącza, a następnie podpisania umowy z konkretnym operatorem na dostawę prądu. Mam nadzieję, że to może być kwestia tygodni.
Przypomnijmy, że w sprawie braku oświetlenia zapytania kierowała też jesienią do urzędu miejskiego radna Anna Rożek.
– Z tego, co się wstępnie dowiedziałam, jest problem z wykonawcą. Jakoś ten park jest pechowy, wszystko się przedłuża, zawsze są jakieś problemy z wykonawcami i tak samo jest problem z wykonawcą, który robi oświetlenie. Okazało się, że nie złożył w odpowiednim czasie dokumentów do urzędu miejskiego o odbiór tych lamp – mówiła w listopadzie 2019 roku radna.
W pisemnej odpowiedzi władz miasta na zapytanie radnej pojawiła się data 31 stycznia 2020 roku jako przewidywany termin zasilenia oświetlenia. Dotąd jednak lampy nie działają.
– Odnośnie do terminów Energi nie mogę się wypowiadać, ale ramowe umowy przyłączeniowe opiewają zawsze na 14 miesięcy, i to niestety są te ramy, w których się poruszamy. Staramy się, aby było to jak najszybciej, ale też nie wszystko zawsze od nas zależy – mówi przedstawiciel ZIM-u.
Mieszkańcy osiedla muszą więc uzbroić się w cierpliwość. Na szczęście wiosna coraz bliżej i dni coraz dłuższe, co w tej sytuacji stanowi jedyny pewnik. (jwb)