Piotr Müller, rzecznik rządu i poseł ziemi słupskiej, zapowiedział budowę obwodnicy, która miałaby udrożnić ruch między Słupskiem i Kobylnicą. Inwestycja ma pochłonąć około 300 milionów złotych.
Nowa droga ma zostać zrealizowana w ramach rządowego programu „100 obwodnic”. Według wstępnych założeń trasa miałaby uregulować ruch na drodze krajowej 21, głównie odciążając Słupsk i Kobylnicę, ale także wspomagać dojazd do Ustki w okresie wakacyjnym.
– Sama obwodnica będzie przebiegała w ślad drogi krajowej 21 – mówi Piotr Müller, rzecznik rządu – choć nie oznacza to, że 1:1. Podobnie jak w wypadku drogi S6 ten przebieg będzie ustalany w ciągu kilku najbliższych lat. Chodzi o decyzje środowiskowe, sprawy związane z ewentualnymi protestami mieszkańców czy wykupem ziem. Dzięki temu, że droga została już wpisana, rozpoczną się wszystkie procedury i możemy być spokojni, że będzie ona realizowana. Oczywiście to program wieloletni, sam proces przygotowania dokumentacji trwa kilka lat, ale właśnie go rozpoczynamy.
Zgodnie z planami przetarg na budowę obwodnicy ma zostać ogłoszony dopiero w okolicach 2023 roku. Sam rzecznik rządu tłumaczy, że trudno wyznaczyć konkretną datę realizacji. Wszystko ma zależeć od dynamiki procedur wywłaszczania, dialogu z mieszkańcami i kwestii środowiskowych. Na razie wiadomo, że obwodnica ma zapewnione finansowanie i ma wpinać się w miejski ring.
– Ona częściowo wchodzi w aktualny już przebieg ringu, bo ring jest elementem drogi krajowej 21, natomiast sam ring miejski to nie jest obwodnica rozumiana klasycznie. Pamiętajmy, że będą tu możliwości, aby miasto schyliło się także po pieniądze w następnej perspektywie unijnej w ramach regionalnego programu operacyjnego. Zakładam, że pan marszałek też swoją rolę tutaj odegra – mówi Piotr Müller.
Koszt nowej trasy szacowany jest na około 300 milionów złotych. Oprócz Słupska w województwie pomorskim mają być także zbudowane obwodnice Człuchowa, Brzezia, Sztumu i Starogardu Gdańskiego. (opr. jwb)