Do dwóch groźnie wyglądających wypadków doszło w Słupsku i okolicach. Na ulicy Gdańskiej samochód po ścięciu kilku drzew dachował, natomiast w Bydlinie kierowca wjechał do rzeki.
Do wypadku na ulicy Gdańskiej doszło około godziny 10. Z niewyjaśnionych przyczyn kierowca volkswagena passata zjechał ze swojego pasa i następnie ścinając drzewka dachował.
– Policjanci ustalili, ze kierujący samochodem marki VW Passat, jadąc ulicą Gdańską w kierunku Słupska, z niewyjaśnionych przyczyn uderzył w latarnię, zjechał na przeciwległy pas ruchu i przewrócił się na bok – informuje sierż. sztab. Monika Sadurska, oficer prasowy KMP w Słupsku.
Wiadomo, że kierowca passata był trzeźwy. Jechała z nim kobieta w ciąży, która została przewieziona do szpitala.
Tragiczny finał mógł mieć także wypadek w Bydlinie, gdzie nieuważny kierowca zakończył podróż w Słupi.
– Policjanci pracujący na miejscu ustalili, że 23-letni mieszkaniec powiatu słupskiego, kierując pojazdem marki Renault, nie dostosował prędkości do panujących warunków na drodze i swoim pojazdem wjechał do rzeki. Mężczyzna został przebadany na zawartość alkoholu, okazało się, że jest trzeźwy – mówi rzecznik słupskiej policji.
Dwudziestotrzyletni mężczyzna został ukarany mandatem w wysokości 500 złotych i sześcioma punktami karnymi. (opr. jwb)