W piątek, 20 marca, z powodu pandemii koronawirusa Zarząd Polskiego Związku Koszykówki podjął decyzję o zakończeniu sezonu 2019/2020 w rozgrywkach seniorskich 1. ligi mężczyzn, 2. ligi kobiet oraz 2. ligi mężczyzn.
To, co od jakiegoś czasu mówiło się nieoficjalnie o fianale rozgrywek koszykówki, stało się faktem. Tym samym w hali Gryfia w tym sezonie nie zobaczymy już koszykarzy STK Czarni Słupsk. Władze Polskiego Związku Koszykówki uznały miejsca w tabeli na podstawie punktacji uzyskanej do 12 marca 2020 roku za ostateczne. Mistrzem 1. ligi został Górnik Trans.eu Wałbrzych, który wygrał 18 z 23 meczów, na miejscu drugim z 24 rozegranymi meczami, w tym 16 wygranymi, uplasowali się koszykarze STK Czarni Słupsk. Miejsce trzecie zajął WKK Wrocław, który miał na swoim koncie również 16 zwycięstw, ale w 23 rozegranych meczach.
O krótkie podsumowanie niedokończonego sezonu poprosiliśmy prezesa STK Czarnych Słupsk Michała Jankowskiego.
– Zawsze można mówić, że mogliśmy zająć pierwsze miejsce, ale nasze założenia były inne – mówi Michał Jankowski. – Od początku sezonu nie staraliśmy się pompować balonika. Mówiliśmy, że czwórka jest naszym celem w sezonie zasadniczym, a co się wydarzy w czwórce zostawialiśmy losowi. A teraz los nam spłatał figla i wszystko zakończyło się przed czasem. My sobie trochę na wyrost to drugie miejsce przyznaliśmy idąc wzorem PLK, gdzie wzięto pozycję w tabeli na dany moment. Można powiedzieć, że jest ono lepsze niż przed rokiem i stanowi podsumowanie sezonu, ale wywalczone smakowałoby lepiej.
Cichym marzeniem prezesa Michała Jankowskiego było, by aby ten skład zawodników pozostał na kolejny sezon, ale jak mówi stare porzekadło „chcieć a móc, to różnica”. W tym sezonie skład był zbilansowany i grali naprawdę dobrzy zawodnicy. Nie było w zespole zgrzytów i mimo kilku porażek, które w sporcie zawsze się zdarzają atmosfera nie „siadała”. Prezes Jankowski zdaje sobie sprawę, jakie trudności finansowe stoją przed koszykarzami i klubem. Ale nie tylko tutaj. Sport na całym świecie będzie miał duże problemy. Koronawirus był nieprzewidzianym ciosem finansowym dla całego sportu, w tym też basketu w Polsce. Michał Jankowski nie ukrywa, że celem klubu będzie móc wystartować, utrzymać się i nie popaść w kłopoty. Zarząd klubu będzie musiał prowadzić żelazną politykę finansową i takąż dyscyplinę. – To jest nasz cel nadrzędny: zagrać w I lidze i dać kibicom radość – zaznacza prezes.
Na ostateczne decyzje o układzie pierwszoligowej tabeli trzeba jeszcze poczekać do jutra, 25 marca. Wtedy PZKosz. opublikuje oficjalny komunikat, w którym poda ostateczną klasyfikację drużyn wraz z zasadami spadków i awansów. (opr. rkh)