Skrzyżowania z ruchem okrężnym, czyli popularne ronda, powstały z myślą o płynności ruchu samochodowego. Włodarzom Słupska przyświeca jednak inna idea, bo zabudowa rond nie tylko nie przyczynia się do płynności ruchu, ale wręcz stanowi zagrożenie dla bezpieczeństwa.
Rozwiązania komunikacyjne na słupskich rondach już nie raz były przedmiotem uwag użytkowników dróg. Tym razem nie chodzi jednak o zasady poruszania się po nich. Uwagę naszych odbiorców przykuły pojawiające się na wyspach skrzyżowań z ruchem okrężnym góry obsadzane różnorodną roślinnością. Wzorcowym tego przykładem jest rondo u zbiegu ulic Banacha i Sobieskiego. Samochód poruszający się wewnętrznym pasem widoczny jest wtedy, gdy wyłoni się zza tego pagórka. Ponieważ rondo ma dużą średnicę, kierowcy zawsze mają jeszcze szansę na bezpieczny manewr. Gorzej sytuacja wygląda na tak małym rondzie, jak to u zbiegu ulic Tramwajowej, Poniatowskiego i Kopernika. Kierowca wyjeżdżający z Tramwajowej dostrzega użytkownika jadącego z Poniatowskiego w stronę Ustki najczęściej wtedy, gdy sam już zdecydował się na wjazd na skrzyżowanie. Wkrótce całkowicie niewidoczne będą auta wjeżdżające na rondo u zbiegu ulic Koszalińskiej i Grottgera. Wystarczy, że iglaki posadzone na środku jeszcze trochę podrosną, a latem ten gaik wzbogacą wysokie trawy. Akurat one zapewne wyrosną także tuż przed przejściem dla pieszych – bo tak było w latach poprzednich – więc będzie zagrożenie i dla przechodniów.
Najciekawsze jest to, że niektóre bogato zdobione roślinnością ronda trzeba od czas do czasu pustoszyć, by mogły ulicami przejechać wielkogabarytowe transporty, na przykład elementy wiatraków. Koszty umożliwienia takich przejazdów ponoszą wiatrakowi inwestorzy. Zieleń wymaga jednak pielęgnacji codziennej, a ta na pewno kosztuje więcej niż doraźne jej przesadzenie. Jeżeli władze miasta zapewniają, że wszędzie szukają oszczędności, to na pewno obfitość różnorodnej roślinności na rondach nie jest tego przykładem. Może miasto zyskuje na estetyce, ale na pewno nie za darmo, bo kosztem utrzymania zieleni, bezpieczeństwa i płynności ruchu. Są jednak miejsca, w których projektant poszedł po rozum do głowy i rondo ozdobił ażurowymi pergolami. Nie ograniczają one widoczności, porastające je pnącza nie mają wygórowanych wymogów pielęgnacyjnych, a ruch na nich odbywa się płynnie. (rkh)