K6 INFO – LOKALNY SERWIS INFORMACYJNY REGIONU SŁUPSKIEGO

Trudności w schronisku

0

Nie tylko ludzie mają problemy wynikające z pandemii koronawirusa. Cierpią na tym także zwierzęta. Schronisko w Słupsku znalazło się w trudnej sytuacji. Wolontariusze mają utrudniony dostęp do czworonogów, brakuje też środków na leki.

Epidemia Covid-19 odbija się na wszystkich dziedzinach życia. Jak się okazuje, nie tylko ludzie mają problemy z powodu nowego zagrożenia. Z powodu koronawirusa cierpią także zwierzęta. Widać to na przykładzie słupskiego schroniska, które zmaga się z trudnościami wynikającymi z wprowadzonych obostrzeń.

Jest nam zdecydowanie trudniej, natomiast musimy sobie poradzić. Dbamy o to, żeby zwierzakom niczego nie brakowało na tyle, na ile jesteśmy w stanie. Wszyscy cały czas pracujemy, pomimo że furtka jest zamknięta, to za tymi zamkniętymi drzwiami działamy – mówi Marta Śmietanka, kierownik słupskiego schroniska dla zwierząt.

Od kilku dni na teren schroniska mogą wchodzić wolontariusze, jednak w bardzo ograniczonej liczbie. Wszystko odbywa się w wypracowanej formule, z zachowaniem szczególnych zasad bezpieczeństwa. Także osoby zgłaszające się po zwierzęta w celach adopcyjnych muszą dostosować się do obowiązujących restrykcji.

na dzień dzisiejszy mamy takie ustalenia, że na terenie schroniska przez trzy godziny może przebywać pięciu wolontariuszy. Nie mają jednak oni wstępu do budynku, nie spotykają się z pracownikami, ale mogą pracować ze zwierzakami – mówi kierownik placówki. – Na potrzeby czasu i pandemii zmieniliśmy formułę adopcji. Cały proces adopcyjny w zasadzie odbywa się za pomocą internetu i maila. Skróciliśmy liczbę spacerów do jednego spaceru przedadopcyjnego. Trzeba mieć już konkretnie wybranego zwierzaka, temu właśnie służy korespondowanie przez e-mail. Staramy się wyjść naprzeciw adoptującym.

Schronisko cały czas boryka się z kwestią problemów finansowych, które zostały dodatkowo pogłębione przez epidemię. Wzrost kosztów leczenia i zakupu leków w ostatnim czasie nie poprawił sytuacji przytuliska. Zwykle dużą pomocą okazywały się dobrowolne wpłaty od darczyńców, które teraz niestety maleją.

Gospodarka niestety mocno się zachwiała i dużo ludzi boryka się z własnymi problemami finansowymi, więc ta pomoc też spływała do nas trochę wolniej. Natomiast z drugiej strony otrzymaliśmy bardzo duże wsparcie w postaci karmy i wszystkim, którzy nas wspierają, bardzo dziękujemy. Mamy takie osoby, które to czynią praktycznie cały czas i tu wielki ukłon w ich stronę – mówi Marta Śmietanka.

Obecnie schronisko najbardziej potrzebuje suchej karmy dla psów i kotów. Cały czas można wpłacać także datki w zbiórkach organizowanych na profilu facebookowym. (opr. jwb)

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.