Podczas środowej sesji radni zaakceptowali zmiany w projektach przebudowy słupskich ulic. Nie będzie barierek przy ścieżce rowerowej na Legionów Polskich, a na Chełmońskiego trzeba będzie wymienić kabel energetyczny.
Zmiany w budżecie miasta zaproponowane przez słupski ratusz miały dwa punkty dotyczące prowadzonych inwestycji. Pierwszy z nich wiązał się z rezygnacją ze stawiania barierek zabezpieczających ścieżkę rowerową przy ulicy Legionów Polskich, które kosztować miały 50 tysięcy złotych. Ścieżka przebiega skarpą powstałą w wyniku wybierania ziemi pod nawierzchnię jezdni.
– Wrażenie wysokości skarpy, na której jest ścieżka rowerowa sprawiało, że bardzo przytomnie inwestor, czyli ZIM, zaproponował, żebyśmy zabezpieczyli tę wysokość – wyjaśnia Krystyna Danilecka-Wojewódzka, prezydent Słupska. – Niemniej uważamy, że istnieją inne możliwości zabezpieczenia tej skarpy. Myślimy o tym, że byłyby to tereny zielone, to znaczy gęsta dobra zabudowa krzewami zielonymi na szczycie skarpy, co także sugerował radny Lange. Gdyby się okazało w międzyczasie, że rzeczywiście istnieje jakiekolwiek niebezpieczeństwo, to na pewno zawsze będziemy mogli tam stworzyć jakieś stabilne zabezpieczenie.
Radni nie mieli wątpliwości i zaakceptowali tę zmianę w budżecie miasta. O wiele więcej kontrowersji wzbudził projekt uchwały zakładający wyasygnowanie 100 tysięcy złotych na przełożenie i zmianę kabla energetycznego na ulicy Chełmońskiego. Wątpliwości radnych co do konieczności wydatkowania z kasy miasta pieniędzy na kabel nie będący własnością komunalną spowodowane zostały pewną niezręcznością w sformułowanym uzasadnienia projektu tej uchwały.
– Ja bardzo chciałam przeprosić radnych za pewna nieścisłość, która w uzasadnieniu chyba wzbudziła te emocje – mówi prezydent Danilecka-Wojewódzka. – Mowa była bowiem o tym, że to z powodu uszkodzenia wymieniamy ten kabel. Prawda jest taka, że kabel wprawdzie został uszkodzony, został także naprawiony przez operatora Energę, ale okazuje się, że wiek sprawia, że nawet tego naprawionego kabla nie możemy przełożyć tak, żeby on rzeczywiście służył i czynił zabezpieczenie łączenia energetycznego. Dlatego też proszę kolegów radnych, żebyście wyrazili zgodę na te dodatkowe 100 tysięcy złotych, żeby zabezpieczyć tę inwestycję, którą musimy i chcemy skończyć do końca czerwca.
Radny Tadeusz Bobrowski, który jako pierwszy miał zastrzeżenia co do konieczności tego wydatku, przyjął wyjaśnienia prezydenta miasta, ale nie rozwiały one jego wątpliwości.
– Są pewne niezręczności – przyznał Tadeusz Bobrowski, wiceprzewodniczący Rady Miejskiej w Słupsku. – Uważam, że jeżeli w 2018 roku projektant czy my uzgadnialiśmy projekt z Energą, to w tym czasie Energa doskonale wiedziała co w tej ziemi leży. Może nie wiedziała na jakiej wysokości, bo wtedy były czasy, kiedy budowano różnie, ale jaki kabel, doskonale wiedziała. Jeżeli zaakceptowała przeniesienie kabla, a to są profesjonaliści, a dzisiaj słyszę, że kabla olejowego nie można przenosić, bo się uszkodzi, więc coś tutaj nie gra. Dlatego wnioskuję, żeby wykreślić ten punkt z projektu uchwały i ewentualnie żądać od Energi sfinansowania tego przełożenia.
Radny Jan Lange podważył sens naprawiania uszkodzonego kabla. Jego zdaniem od razu powinno się zdecydować na kładzenie nowego. Jednocześnie zaznaczył, że jest przeciwny skreśleniu tego wydatku z projektu uchwały. Takie samo stanowisko zajął radny Bogusław Dobkowski, który dodatkowo zwrócił uwagę na to, że tę inwestycje trzeba skończyć, ponieważ realizowana jest ona jako „poślizg ubiegłoroczny”. Nie miał wątpliwości co do konieczności naprawienia uszkodzonego kabla radny Wojciech Gajewski.
– Gdybyśmy tego kabla w odpowiednim terminie nie naprawili, to część osiedla byłaby odcięta od energii – podkreśla Wojciech Gajewski, wiceprzewodniczący Rady Miejskiej w Słupsku. – Tam zachodzi konieczność dostarczania energii do osiedla w trakcie prowadzenia inwestycji. Natomiast zupełnie się zgadzam i zdaję na fachowców, którzy uzasadniają potrzebę przełożenia tego kabla i dostosowania do wymogów, które dzisiaj stawia się takim liniom energetycznym. Dlatego jestem przekonany, że należy tę inwestycję dokończyć i nie widzę powodu, żebyśmy nie sfinansowali przełożenia tego kabla.
Ostatecznie wniosek radnego Bobrowskiego nie został uwzględniony, a radni większością głosów zgodzili się na wyasygnowanie kwoty 100 tysięcy złotych na nowy kabel i jego przełożenie. Prezydent obiecała rozliczenie tej kwoty zgodnie z kosztorysem powykonawczym. (opr. rkh)