Częściowe odmrożenie sportu pozwoliło zawodnikom Słupskiego Klubu Bokserskiego Energa Czarni na przeprowadzanie treningów w hali bokserskiej przy ulicy Ogrodowej w Słupsku. Ograniczenia nie pozwalają jednak na bezpośrednie spotkania zawodników na ringu.
Pandemia koronawirusa zakłóciła rytm pracy wszystkim sportowcom na świecie. Bardzo pokrzyżowała plany na rok 2020 pięściarzom Słupskiego Klubu Bokserskiego Energa Czarni. Zaplanowane mecze międzypaństwowe, Memoriał Jana Dydaka oraz soboty bokserskie musiano odwołać. Zawodnicy od marca do 18 maja byli zdani wyłącznie na treningi indywidualne polegające na podtrzymaniu kondycji. Pandemia nie odpuszcza, ale na szczęście dla sportowców odmrożenie sportu pozwoliło na treningi w halach, ale z zachowaniem reżimu sanitarnego.
– Koronawirus trzyma dalej i niestety nie możemy robić imprez bokserskich – mówi Marek Pałucki, prezes SKB Energa Czarni. – Nie wiadomo, kiedy sport kontaktowy zostanie uwolniony z ograniczeń. Czekamy. Trenujemy, ćwiczymy wytrzymałość, technikę boksu, tarczowanie z trenerem, ale bez kontaktu, czyli bez sparingów na razie.
Walka z cieniem nie jest wystarczającym elementem pięściarskiego szkolenia do doskonalenia umiejętności technicznych.
– Główną rzeczą w boksie jest konfrontacja bokserska i bez sparingów za wiele się nie zrobi – wyjaśnia Marek Pałucki. – Można być mistrzem świata na przyborach, w walce z cieniem, ale ring weryfikuje wszystko. A tutaj nic nie poradzimy. Musimy czekać aż się zmienią przepisy. Zanim mogliśmy wejść do pomieszczeń treningowych trenowaliśmy również poza salą. Treningi były w lesie, na boiskach piłkarskich, na szkolnych boiskach, więc czas nie został stracony.
Na brak chętnych do uprawiania tej dyscypliny sportu klub nie narzeka, ale kolejni adepci pięściarstwa, chłopcy i dziewczęta, będą zawsze mile widziani w hali przy ulicy Ogrodowej.
– Mamy w tej chwili cztery grupy – informuje Marek Pałucki. – Jeżeli chcielibyśmy dzielić po 12 osób w grupie, to byłoby o wiele więcej grup. Ale w czterech grupach po te 12 osób trenujących utrzymujemy. Mamy też grupę starszych zawodników, takich trzydziestolatków. Oni też trenują dwa razy w tygodniu. W sumie trenuje około 60, 70 zawodników. Tak, jak kiedyś mówiłem, młodzież jest spragniona boksu. Nie mogą się doczekać, kiedy wyjdą na ring. Chcą się pokazać, stoczyć sparingowe walki. Dzwonię też do innych klubów, bo chciałbym gdzieś wyjechać i zrobić te sparringi. Dzwonią też do mnie z pytaniami czy możemy, czy nie możemy… Wielką niewiadomą jest czy będziemy mogli robić obozy, bo taki mamy wcześniej zaplanowaliśmy w Karpaczu. Czy będziemy mogli, jeszcze nie wiem.
Dla bardziej doświadczonych zawodników trening „na tarczę” to ważny element abecadła pięściarskiego. Pozwala trenować technikę wyprowadzania ciosów oraz koordynacje ruchów i pracę całego ciała. Właśnie ten element w ringu prowadzili ze swoimi podopiecznymi Andrzej Zaniewicz i Eugeniusz Gołębiewski. Kolejny szkoleniowiec SKB Jerzy Walczuk ze swoją grupą realizował trening ogólnorozwojowy. Z kolei pochodzący z Ukrainy pięściarze Dawid Slobodaniuk i Aleksander Riabucha pod okiem Marka Pałuckiego ćwiczyli ciosy na gruszce i worku bokserskim. Marek Pałucki uważa, że ta dwójka zawodników to mocne punkty Słupskiego Klubu Bokserskiego Energa Czarni. (opr. rkh)