Słupsk żąda od Skarbu Państwa zapłaty 15 milionów złotych za wydatki na zadania zlecone w latach 2006-2017. Wojewoda uznaje roszczenie za bezzasadne, ratusz mówi o niedoszacowaniu przekazanej dotacji. 1 lipca w Sądzie Okręgowym w Gdańsku rusza kolejna rozprawa.
Chodzi o kwotę prawie 15 milionów złotych, powiększoną o odsetki, mającą stanowić rekompensatę kosztów poniesionych przez miasto Słupsk w latach 2006-2017 na wykonanie zadań zleconych z zakresu administracji rządowej. W styczniu 2020 roku w Sądzie Okręgowym w Gdańsku z powództwa słupskiego ratusza rozpoczął się proces przeciwko Skarbowi Państwa. Pozew o zapłatę w postępowaniu upominawczym miasto wniosło 5 listopada 2018 roku, wcześniej próby ugodowego rozwiązania sprawy zakończyły się fiaskiem. Zadania zlecone w myśl ustawy o dochodach samorządu terytorialnego powinny być pokryte z budżetu centralnego, tymczasem władze miasta argumentują, że dotacja udzielona przez Skarb Państwa za pośrednictwem wojewody była niedoszacowana i nie pokryła wszystkich kosztów ich realizacji. Wskazany deficyt samorząd musiał więc wyrównać z własnych dochodów.
Wojewoda w całości odrzuca roszczenia miasta, podnosząc, że wydatkowanie środków publicznych powinno być prowadzone w zgodzie z zasadami celowości, oszczędności i gospodarności. Dodatkowo – co podkreśla – zakres zadań objętych pozwem nie został wskazany w samym pozwie, a większość zawartych w nim danych nie została dostatecznie udokumentowana. Zdaniem wojewody część danych jest też niezgodna ze stanem faktycznym. W odpowiedzi na nasze zapytania w tej sprawie czytamy również, że do większości zarzutów zgłoszonych do pozwu przez Pomorski Urząd Wojewódzki miasto Słupsk nie ustosunkowało się lub ustosunkowało się bardzo ogólnikowo, nie wyjaśniając kwestii spornych.
Kolejna rozprawa odbędzie się 1 lipca w Sądzie Okręgowym w Gdańsku. Tym razem wyjaśnienia składać będzie strona pozwana przez miasto. (jwb)