K6 INFO – LOKALNY SERWIS INFORMACYJNY REGIONU SŁUPSKIEGO

Przesilenie między stawami?

1

Park Kulturowy Klasztorne Stawy wpisał się na mapę Słupska jako kolejne miejsce wydarzeń kulturalnych. Słupski Ośrodek Kultury przygotował tam plenerową imprezę zatytułowaną Przesilenie. Okazało się jednak, że jedna jaskółka wiosny nie czyni.

W pierwotnym zamyśle miało to być miejsce wypoczynku i relaksu dla korzystających z uciech oferowanych przez Park Wodny Trzy Fale. Otoczenie natury miało gwarantować spokój i sycić zmysły nietuzinkowym w krajobrazie miejskim zagospodarowaniem przestrzeni. Jej rewitalizacja kosztowała blisko 3 miliony złotych, które – jak się miało okazać – wrzucone zostały niekoniecznie w przysłowiowe błoto. Przeciągająca się budowa akwaparku i nieudolnie prowadzone roboty rewitalizacyjne doprowadziły do zrujnowania zasobów naturalnych Parku Kulturowego Klasztorne Stawy. Trzeba było wyciąć kilkanaście usychających dorodnych drzew, a korony wielu pozostałych tak przerzedzić, że miejsce to straciło swój pierwotny urok. Brak prawdziwego gospodarza parku i nawarstwiające się zaniedbania skutkowały niekontrolowanym zarastaniem samych stawów zmieniających się stopniowo w trzęsawisko. Niedziałający przez wiele lat monitoring i położenie parku na obrzeżach miasta uczyniły z tego miejsca wieczorny raj dla „zapobiegliwych” właścicieli przydomowych ogródków, a za dnia… przestrzeń idealną dla stęsknionych ruchu czworonogów. Do stanu parkowej architektury swoje dodali wandale i coraz trudniej było mówić o kulturowym charakterze tego miejsca.

Ostatnie dni czerwca tchnęły w przestrzeń nad stawami nadzieję na zmianę tego stanu. Pracownicy Słupskiego Ośrodka Kultury i członkowie Stowarzyszenie Kolektyw zorganizowali w Parku Kulturowym Klasztorne Stawy imprezę pod nazwą Przesilenie. W jej scenariuszu zmieściło się wszystko to, co w takim miejscu powinno się znaleźć. Można było zdobyć wiedzę o kwiatach doniczkowych i ciętych, poznać technikę plecenia wianków i zgłębić tajemnicze działanie rosnących wokół nas ziół. Na poszukujących odprężenia i uspokojenia czekała relaksacyjna muzyka gongów i mis serwowana przez Magdalenę Pfeifer. Tęskniących za jednością natury, własnego ciała i wnętrza w tajniki ćwiczeń medytacyjnych wprowadzał Słupski Dom Jogi. Skorzystać mogli i początkujący i już zaawansowani w tej sztuce wewnętrznej harmonii. Magicznymi ścieżkami bohaterów scenicznych przygód prowadził dzieci Teatr Obieżyświat, a folkowa muzyka darłowskiego zespołu Zgagafari wyjątkowo pasowała i do charakteru miejsca, i imprezy.

Był też taki punkt programu, który pozwalał każdemu bliżej poznać miejsce, w którym odbywała się impreza. Wystarczyło udać się na wędrówkę po parku z doktorem Zbigniewem Sobiszem z Akademii Pomorskiej, by dowiedzieć się wszystkiego o rosnących tutaj roślinach, możliwości spożytkowania ich w codziennej diecie, cennych przyrodniczo gatunkach drzew i samej historii Klasztornych Stawów. Niestety i tego doświadczonego przyrodnika widok parku napawał smutkiem. Nic dziwnego, że prosił słuchaczy jego pogadanek o wywieranie wpływu na włodarzy miasta, by ci mieli pieczę nad utworzonym przez siebie parkiem. Szczególnym niepokojem napawał go widok stawów, które od lat domagają się oczyszczenia.

Kilka dni później okazało się, że apele naukowca uleciały z wiatrem. W stawach, oprócz bujnie porastającej ich roślinności, znów zaczęły królować śmieci. Do akwenów wrzucane jest wszystko, począwszy od opakowań produktów spożywczych a skończywszy na butelkach i puszkach. Na dodatek zielony kożuch na wodzie jest już tak mocny, że wszystkie odpadki unoszą się na powierzchni. Jeżeli ten stan potrwa dłużej, to dziko pleniąca się roślinność wkrótce zmieni stawki w trzęsawiska niczym nieróżniące się od tych, które są za kolejowymi torami. Wtedy za późno będzie już na kolejną rewitalizację, nie mówiąc już o wygospodarowaniu tam miejsca dla kultury. (hrk)

DyskusjaJeden komentarz

  1. Dali tyle kasy powinni zamontować kamery i karać śmieciarzy. Porządek się powinno zrobić z menelami.