K6 INFO – LOKALNY SERWIS INFORMACYJNY REGIONU SŁUPSKIEGO

Bubel za ponad 7 milionów

0

Słupskie schronisko dla zwierząt okazało się bublem zarówno pod względem wykonawczym jak i logistycznym. Liczne niedoróbki nie pozwalają komfortowo i bezpiecznie korzystać np. z wybiegów i boksów. Obiekt działa od niespełna dwóch miesięcy, a już konieczne jest opracowanie planów naprawczych.

Obiekt przy ulicy Sportowej oficjalnie otwarto 22 czerwca. Placówka funkcjonuje niespełna dwa miesiące, a już ujawniły się pierwsze buble architektoniczne i wykonawcze. Lista niedoróbek jest długa. Do nieprzemyślanych decyzji należy m.in. umieszczenie kotów w bezpośrednim sąsiedztwie z psami, zamykanie boksów za pomocą zwykłych klamek a nie zasuw, czy też wyznaczenie wybiegów dla psów na podmokłym terenie, który po deszczu staje się bajorem. W czwartek w obiekcie wysiadła kanalizacja, a z boksów dla psów odpadają tynki. Sytuacja w placówce zaniepokoiła wolontariuszy, którzy poprosili o pomoc radną Annę Rożek. Radna zareagowała i wystosowała trzy zapytania do prezydent Krystyna Danileckiej-Wojewódzkiej, w których wylicza kolejne wady.

Posadzki w boksach są bardzo śliskie – wylicza Anna Rożek, radna Rady Miejskiej w Słupsku. – nawet psy się ślizgają, co jest niebezpieczne dla starszych, zniedołężniałych zwierząt. Teraz jest jeszcze w miarę, ale co będzie, kiedy zacznie się mróz i tam będzie zwykłe lodowisko. Włazy i klamki są już zepsute. Wybiegi to też jedna wielka niedoróbka. Jak spadnie deszcz, to robią się bagniste i jeszcze nic z tym nie zrobiono. W związku z tym psy, które są w schronisku cały czas są zamknięte. Nie maja wybiegu, miejsca na spacery. No i jeszcze sprawa związana z pomieszczeniami dla kotów. Tam w ogóle nie dochodzi ciepło. Teraz jest tam około 15 stopni, a na dworze mamy 30 stopni. I teraz jest OK, bo kot wcale nie oznacza lubienie ciepła. Ale co się stanie gdy nadejdzie czas jesienny i zimowy? Kiedy trzeba będzie ogromne koszty łożyć na ogrzewanie? Dlatego zdecydowałam się złożyć wniosek do pani prezydent, aby złożyła reklamację do wykonawcy w związku z gwarancją, którą jest objęte schronisko. A tam, gdzie nie obejmuje gwarancja przygotować jakiś program naprawczy. Tę część inwestycji, która wymaga naprawy albo udoskonalenia trzeba zrobić.

Radna zwróciła również uwagę na problem przepełnienia w schronisku. Z założenia obiekt ma pomieścić ok. 200 psów i 80 kotów.

Zawsze budziło moje obawy porozumienie z gminami oraz miastem Ustka – mówi radna. – Zgodnie z nim gminy te mogą bez żadnego limitu dostarczać zwierzęta do naszego słupskiego schroniska. Kiedyś było tak, że gminy samodzielnie szukały domów dla tych zwierząt, a niektóre miały takie jakby malutkie schroniska. Wcześniej każde dostarczenie psa czy kota do schroniska objęte było cena ryczałtową. Teraz tak nie jest. Być może to jest powód, że nasze schronisko przestało przyjmować na przykład koty. Może to jest powód przeładowania? Dlatego zwróciłam się z zapytaniem z jakich gmin, z jakiego miasta od czasu otwarcia schroniska zostały przywiezione zwierzaki. Schronisko jest otwarte dwa miesiące. Miało być bardziej komfortowo, a okazało się, że jest gorzej niż w starym schronisku.

Przypomnijmy, że nowe schronisko rozpoczęto budować w lutym 2018 roku. Koszt przedsięwzięcia ostatecznie wyniósł ponad 7,3 mln zł. Kiedy i w jakim zakresie zostaną wykonane prace naprawcze, dowiemy się zapewne w najbliższym czasie. (opr. rkh)

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.