K6 INFO – LOKALNY SERWIS INFORMACYJNY REGIONU SŁUPSKIEGO

Odcinkowa dzielnica Zachód

1

Tempo powstawania nowych osiedli mieszkaniowych w dzielnicy Zachód wyraźnie zaskakuje włodarzy Słupska. Wraz z liczbą mieszkańców rosną potrzeby tego rejonu miasta, a zwłaszcza dotyczące dróg. Tymczasem nawet realizacja prowadzonych inwestycji ma luki, które wymagają pilnego uzupełnienia.

Rozwiązania komunikacyjne w słupskiej dzielnicy Zachód nie od dzisiaj budzą wiele kontrowersji. Dość przypomnieć kilkuletnią walkę mieszkańców budynków przy ulicy Kiepury o nawierzchnię, którą można by pokonać suchą stopą czy całkiem niedawne apele o przedłużenie o kilkaset metrów nawierzchni budowanej ulicy Legionów Polskich. Teraz zaostrzył się konflikt związany z planami reorganizacji ruch na ulicy Banacha, ale takich ognisk zapalnych w dzielnicy Zachód jest więcej. W miniony piątek interpelację w tej sprawie złożył radny Bogusław Dobkowski.

Tak się składa, że tamta część miasta, za torami, to jest od inwestowania, a my tutaj, ta część miasta, od płacenia – uważa Bogusław Dobkowski, radny Rady Miejskiej w Słupsku. – Dwanaście lat temu nie dokończono ulicy Zaborowskiej. Zabrakło wówczas pół miliona. Wojowałem, przypominałem. Odkładano, odwlekano, obiecywano. W końcu udało się nie tylko Zaborowskiej zaprojektować, a łącznie z Legionów. Świetnie to będzie współpracować z tym kwartałem ringu, z Piłsudskiego, która teraz się kończy niedługo. No i ci ludzie z osiedla Zachód, a raczej dziki zachód, jak rzuciłem w swoim piśmie… Sprzedano im kiedyś pole, sprzedano im również obietnice, że mieszkają w mieście, a nie na wsi. Proszę zobaczyć jak się mieszka na wsi. Choćby od Witosa w prawo, Chabrowa i inne… Tam jest prawdziwe miasto. Cieszyliśmy się 31 lipca z odbioru. Ulicę odebrano i cóż? Więcej tam bubli niż powodów do szczęścia

Radny wskazuje na odcinek łączący nową nawierzchnię ulicy Legionów Polskich ze starą. Pojawiła się tam 35-metrowa wyrwa z trzema głębokimi dołami, które po deszczach wypełniają się wodą. Tymczasem właśnie tamtędy muszą się dostać do domów mieszkańcy ulic krzyżujących się z Legionów.

Zrobić taki bubel… – dziwi się radny Dobkowski. – Było połączenie, był dojazd do ulicy Riedla i rozkopać to? Dwa razy, bo tu jest jeden przekop, a tam dalej drugi, a jest po deszczu to nawet to widać. Ludzie się boją tu jechać, wobec tego tu jeżdżą objazdem przez krawężnik… Ktoś tam utknął. Ja rozumiem, że dla ZIM-u, dla pani prezydentki to są dzikie pola, dziki zachód, bo daleko, bo daleko od ratusza, ale przecież, do jasnej cholery, my nie pozwolimy na to, żeby tutaj dalej tak było.

To nie jedyny odcinek, który wyraźnie dzieli nowe od starego. Razem z mieszkańcami radny dokonał wizji lokalnej dróg osiedlowych i okazało się, że zjazd z ronda w ulicę Zauchy od nawierzchni bitumicznej do płyt dzieli rozryty pas ziemi o szerokości 5 metrów. Na tejże ulicy Zauchy pojawia się w nawierzchni kolejny odcinek rozgraniczający. I to jeszcze szerszy. Tym razem na skrzyżowaniu z ulicą Kiepury. Radny Dobkowski oczekuje od władz ratusza reakcji jeszcze przed jesiennymi słotami, które te odcinki drogowe zamienić mogą w nieprzejezdne bajora. (opr. rkh)

DyskusjaJeden komentarz

  1. Andrzeja Zauchy kiedys bylautwardzana przez miasto ale Orlowski powiedzial ze nie nalezy do miasta .Sprawdzane bylo w wydziale katastru i okazalo ze dzialk jest miejska wiec kto kłamie???