Interpelacja radnej miejskiej Renaty Stec podyktowana została wątpliwościami co do wyboru miejsca uczczenia pamięci utytułowanego pięściarza Jana Dydaka. Skwer mający nosić jego imię znajduje się w okolicach ulic Sygietyńskiego i Ogrodowej.
Słupska radna Renata Stec zareagowała na głosy w mediach społecznościowych dotyczące za skromnego – zdaniem autorów postów – miejsca, którego patronem ma być nieżyjący pięściarz Jan Dydak. Przypomnijmy, że Rada Miejska w Słupsku zaakceptowała nadanie imienia tego medalisty olimpijskiego i wielokrotnego mistrza Polski skwerowi u zbiegu ulic Ogrodowej i Sygietyńskiego. Jednym z argumentów ratusza za wyborem tego skwerku była jego lokalizacja. To przy ulicy Ogrodowej znajduje się hala treningowa pięściarzy Czarnych, a więc klubu, w którego barwach Jan Dydak sięgał po największe sukcesy.
Jest to rzeczywiście niewielki plac o kształcie trójkąta, na którym już ustawione zostały ławki. Zagospodarowany został także zieloną architekturą. Sąsiaduje on z jezdniami obu ulic i parkingami wyznaczonymi albo przy ulicy, albo pod strony budynku mieszkalnego. Zdaniem wypowiadających się na jego temat słupszczan, co podnosi radna w swojej interpelacji, jest to miejsce nie tylko leżące przy bocznych ulicach Słupska, ale też wyjątkowo skromne w porównaniu z osiągnięciami sportowymi przyszłego patrona. Jest to raczej skwerek niż skwer. Na dodatek szpeci go umiejscowiona niemal na środku studzienka teletechniczna.
Radna Renata Stec apeluje do władz ratusza o ponowne rozważenie zmiany tego miejsca na takie, które godnie czciłoby pamięć Jana Dydaka. (rkh)