Na starym cmentarzu komunalnym w Słupsku przy Krzyżu Katyńskim odbyły się uroczystości związane z 81. rocznicą agresji Rosji Sowieckiej na Polskę oraz upamiętnieniem ofiar represji i deportacji na Sybir. Obecni byli wicewojewoda pomorski, władze miasta i służby mundurowe.
Pod Krzyżem Katyńskim na słupskim cmentarzu odbyły się uroczystości upamiętniające 81. rocznicę napaści Związku Radzieckiego na Rzeczpospolitą Polską. Sowiecka napaść była konsekwencją paktu Ribbentrop – Mołotow, który podzielił Polskę między okupantów.
– 1 września 1939 roku, rzecz jasna wybuch II wojny światowej i wielka kampania wrześniowa – przypomniał Marek Goliński, wiceprezydent Słupska. – Wiemy, że z naszym wschodnim sąsiadem zawsze mieliśmy kłopoty. W zasadzie nigdy nie był naszym sojusznikiem w walce o niepodległość. Nasz wschodni sąsiad zawsze był wielkim mocarstwem i w zasadzie odkąd istnieje najjaśniejsza Rzeczpospolita, zawsze mieliśmy jakieś potyczki, bitwy, wojny z Rosją. Oby tego było jak najmniej. Są to przecież nasi bracia Słowianie. Obyśmy stale dążyli do pokoju z naszym wschodnim sąsiadem.
Jednocześnie 17 września to Dzień Sybiraka. Święto upamiętnia wszystkich zesłańców, którzy trafili na Sybir od XVII wieku.
– Niechlubne owoce tej agresji sowieckiej to półtora miliona polskich obywateli na Syberii – mówi Mariusz Łuczyk, wicewojewoda pomorski. – Tak się oblicza. Może więcej. Ile osób zginęło na nieludzkiej ziemi, dokładnie nie wiemy. Ile osób wróciło, też dokładnie nie wiemy.
W uroczystościach udział wzięli lokalni samorządowcy, weterani, służby mundurowe oraz dowódca amerykańskiej bazy antyrakietowej Eric Williams. (opr. rkh)