K6 INFO – LOKALNY SERWIS INFORMACYJNY REGIONU SŁUPSKIEGO

Jaguar pokonany

0

W 13. kolejce IV ligi Pomorze po dobrej i skutecznej grze Gryf Słupsk pokonał na stadionie przy ulicy Zielonej w Słupsku Jaguara Gdańsk 1:0.

Jaguar Gdańsk to trzeci zespół tabeli, który przed tygodniem pokonał Jantara Ustka 4:1. Taki sam wynik w Lęborku z Pogonią uzyskał Gryf Słupsk. Słupszczanie, aby być dalej w grze o czołówkę tabeli, nie mogli tego meczu przegrać. Już w pierwszej minucie spotkania, które odbywało się bez publiczności, Fabian Słowiński próbował zaskoczyć golkipera Jaguara Piotra Skrypoczka, ale ten się nie dał. Bardzo groźnie w polu bramkowym Gryfa zrobiło się w 14. minucie walki, kiedy to słupszczanie wybili piłkę z linii bramkowej. Dwie minuty później ładny strzał oddał Tomasz Piekarski, ale doskonałą interwencją popisał się bramkarz Jaguara.

Goście za wszelką cenę dążyli do strzelenia bramki jako pierwsi. W 30. minucie znów gorąco zrobiło się pod bramką Gryfa, ale coraz pewniej czujący się w niej Filip Bielańczuk zatrzymał atak byłego gryfity Adama Prusaczyka.

Pod koniec pierwszej połowy niezłą okazję do zdobycia gola dla gospodarzy miał Patryk Dąbrowski. Po jego uderzeniu piłka odbiła się od obrońcy Jaguara i zmierzała pod poprzeczkę, ale końcami palców wybił ją golkiper gości. W kolejnej dobrej akcji Patryk Dąbrowski zagrał w pole karne do Fabiana Słowińskiego, ten jednak głową przestrzelił z 5 metrów.

Goście nie byli dłużni. W jednej z ostatnich akcji pierwszej połowy bardzo dobre prostopadłe podanie dostał Roman Zalow. Tym razem ten doskonały strzelec przegrał pojedynek z golkiperem Gryfa Filipem Bielańczukiem. Tak więc po 45 minutach gry wynik był bezbramkowy.

Na drugą połowę po uwagach trenera Arkadiusza Gaffki gospodarze wyszli już bardziej zmotywowani do gry, jednak mała nieuwaga mogła ich kosztować utratę bramki. W 58. minucie nieźle z 20 metrów lewą nogą uderzył Klaudiusz Filas i niewiele się pomylił. Za to 6 minut później nie pomylił się Fabian Słowiński. Wykorzystał podanie Tomasza Piekarskiego i z 10 metrów trafił głową do bramki Jaguara. Po tym golu trójkolorowi jeszcze bardziej przycisnęli gości, bramki jednak nie padły. W ostatnim fragmencie przedłużonego o 3 minuty meczu Gryf mądrze się bronił i tym samym 3 punkty pozostały w Słupsku. Wszystko to dzięki dobrej grze obrony i bramkarza Filipa Bielańczuka.

Po meczu padło stwierdzenie, że było to zasłużone zwycięstwo Gryfa, ale trzeba było na nie ciężko zapracować.

Teraz przychodzą mecze, w których swoje trzeba wybiegać. To już są zespoły trochę mocniejsze fizycznie. Spodziewaliśmy się, że będzie to trudne spotkanie, że ciężko będzie grać piłkę, bo i warunki są trudne – mówi Arkadiusz Gaffka, trener Gryfa Słupsk. – Mimo wszystko tam, gdzie było zagrożenie, wiedzieliśmy, że ono będzie i na sytuacje, które stworzył zespół Jaguara w pierwszej połowie, byliśmy przygotowani, ale i prawie zostaliśmy pokonani. W drugiej połowie z odczucia tego, co na boisku wyglądało, że byliśmy lepszym zespołem. Chcieliśmy wygrać ten mecz i mimo trudnych warunków stworzyliśmy parę sytuacji. Dobrze, że wpadła ta jedna bramka, wygraliśmy, pokazujemy, że dalej jesteśmy w grze, jedziemy dalej, bo tak naprawdę wszystkie te punkty, które w meczach gubimy, to przez naszą nieodpowiedzialność i młodość naszej drużyny. To młodzi zawodnicy, którzy potrzebują trochę czasu.

Spotkanie podsumował też trener Jaguara Gdańsk Marek Szutowicz, zwracając szczególną uwagę na drugą część meczu.

W drugiej połowie trochę więcej determinacji wykazał zespół ze Słupska, strzelił bramkę z rzutu wolnego. My mieliśmy swoje sytuacje w pierwszej połowie, gdzie mogliśmy mecz zamknąć i prowadzić do przerwy 3:0 i ten mecz by się całkiem inaczej ułożył. Zabrakło nam w drugiej połowie determinacji pomiędzy 60. a 80. minutą, co wykorzystał Słupsk po stałym fragmencie gry, gdzie zaczął tę grę prowadzić, opanował środek, chociaż w końcówce gry mecz znowu się trochę wyrównał. Tak jak mówię, szkoda mi pierwszej połowy, gdzie byliśmy stroną dominującą, mieliśmy swoje okazje i nie wykorzystaliśmy ich. Szkoda punktów, ale wstydu na pewno nie przynieśliśmy. Mecz w moim odczucie w pewnym sensie na remis, ale kto strzelił bramkę, ten wygrał – mówi trener Jaguara Gdańsk Marek Szutowicz.

Bardzo dobry debiut w pierwszym zespole zaliczył nieźle spisujący się w drużynie rezerw Mołdowianin Władysław Rewenko. Kolejny mecz Gryf rozegra w najbliższą sobotę u siebie, 31 października, z Gedanią Gdańsk. Niestety i to spotkanie odbędzie się bez kibiców. (opr. jwb)

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.