W hali bokserskiej przy ulicy Ogrodowej w Słupsku odbył się XV Jubileuszowy Memoriał im. Aleksego Antkiewicza – twórcy dawnej potęgi słupskiego boksu.
Ta pięściarska impreza, której organizatorem był Słupski Klub Bokserski Energa Czarni, rozgrywana była w hołdzie śp. Aleksego Antkiewicza – pierwszego powojennego dwukrotnego medalisty olimpijskiego w boksie z Londynu i Helsinek. Warto zaznaczyć, że w latach 80 i 90 ubiegłego stulecia Aleksy Antkiewicz był szkoleniowcem pięściarzy Czarnych Słupsk, którzy należeli do czołowych klubów bokserskich w Polsce. Swojego trenera wspomina wychowanek Aleksego Antkiewicza, Kazimierz Adach.
– Nasze drogi z Aleksym Antkiewiczem zbiegły się w Słupsku w 1975 roku, kiedy przyszedł do Słupska – mówi Kazimierz Adach, honorowy prezes SKB Energa Czarni. – Praktycznie wtedy zaczął się boks na wysokim poziomie. Pod wodzą Aleksego Antkiewicza zdobywaliśmy największe tytuły. Doprowadził mnie do brązowego medalu olimpijskiego w Moskwie, zdobyliśmy drużynowe mistrzostwo Polski w 1990 roku, a indywidualnie zdobywaliśmy medale na mistrzostwach kraju przez szereg lat.
Z uwagi na panującą pandemię COVID-19 cykliczną imprezę pięściarską organizatorom udało się przeprowadzić dopiero w minioną sobotę. Czekano z tym aż od kwietnia tego roku.
– Udało nam się to pod koniec sezonu – stwierdza Marek Pałucki, prezes SKB Energa Czarni. – Zawodnicy są głodni boksu i zgłoszeń mieliśmy bardzo dużo. W związku z pandemią obowiązuje jednak ograniczona ilość zawodników i musieliśmy odmawiać. Mogliśmy zrobić 13 walk punktowanych i kilkanaście młodzieżowych. Więcej nie można było.
Przed rozpoczęciem walk w ringu, władze SKC Energa Czarni i Polskiego Związku Bokserskiego wyróżniły nagrodami i pucharami za zdobycie mistrzostwa Polski w kategorii młodzik, dwójkę pięściarzy SKB Energa Czarni – Wadima Konszewicza i Wojciecha Duszyńskiego. Tegoroczna jubileuszowa impreza odbyła się, z powodu panującej pandemii bez udziału publiczności, a w ringu pojawili się pięściarze w jedenastu kategoriach wagowych zaliczanych do walk memoriałowych. W tegorocznej imprezie rywalizowali pięściarze w kategorii wiekowej młodzik, kadet i junior z takich klubów jak: SKB Energa Czarni, Sako Gdynia, Ring Kociewie, Orkan Gorzów, Tygrys Elbląg, Olimp Szczecin, Fight Club Koszalin i Klub Sportów Walki z Żar. Odbyło się też kilka walk sparingowych, w których rywalizowały kobiety oraz seniorzy. Gospodarze wystawili czterech pięściarzy: Wadima Konszewicza, Huberta Domarosa, Mikołaja Myskowskiego i Ryszarda Giłeja. Z tej czwórki porażki doznał tylko Hubert Domaros. Nowo kreowany mistrz Polski Wadim Konszewicz pokonał 2:1 Aleksandra Kopacza z Sako Gdynia czym udowodnił, że nadal jest w znakomitej formie.
– Myślę, że niedużo ubyło od mistrzostw Polski, ale odczuwam zmęczenie po czterech walkach – przyznaje Wadim Konszewicz. – Kondycyjnie dawałem radę a trzy rundy i myślę, że nie było najgorzej. Przeciwnik starał się trafiać i nawet lekko rozbił mi nos, ale ja realizowałem swój plan i kontrolowałem walkę. Kontynuuje tradycję rodzinną. Można powiedzieć, że jestem następcą braci, którzy już skończyli z boksem. W przyszłym roku przechodzę do kategorii kadet i postaram się w niej też powalczyć o medale. Może uda się zdobyć złoto.
Spośród pozostałych pięściarzy gospodarzy Mikołaj Myskowski pokonał Aleksandra Jełowieckiego z Fight Club Koszalin, a Ryszard Giłej wygrał z Piotrem Jarockim z Żar. Walki, zarówno punktowane jak i pokazowe stały na wysokim poziomie sportowym, w związku z czym emocji nie brakowało. Walki w ringu i na punkty prowadzili Zdzisław Jędrych, Martyna Kruszyńska, Jakub Gitlin, Tadeusz Zaborowski i Mateusz Mechliński. (opr. rkh)