Sukcesem zakończyła się akcja poszukiwania rodziców dla dwójki dzieci, zorganizowana przez Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie w Słupsku. Dzięki zaangażowaniu pracowników wielu instytucji maluchy spędziły święta w nowym domu.
Na początku grudnia pracownicy MOPR-u apelowali o pomoc w znalezieniu rodziców dla dwójki dzieci. Po wystąpieniu kierownictwa placówki w lokalnych mediach rozdzwoniły się telefony. Ostatecznie dzieci znalazły nowy dom na drugim końcu Polski.
– To było wydarzenie niebagatelne w historii naszego ośrodka i, jak myślę, w historii sądu słupskiego, bo praktycznie w ciągu kilku godzin uzyskaliśmy wszystkie niezbędne zgody – mówi Marcin Treder, dyrektor Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie w Słupsku. – Udało się. Dzieci spędziły święta w górach obsypanych śniegiem, a przede wszystkim z zgodnej i czekającej na nie rodzinie.
Nowi rodzice przyjechali do Słupska aż ze Szczyrku. Jednak zanim oficjalnie zostaną rodziną zastępczą, muszą spełnić określone procedury.
– Na dzień dzisiejszy dzieci są na tak zwanym urlopowaniu, które potrwa do połowy stycznia – wyjaśnia dyrektor Treder. – To jest czas dla nas na domknięcie wszystkich formalności, by ci rodzice zastępczy stali się formalnie niezawodową bądź zawodową rodzina zastępczą. To jeszcze ustalimy w porozumieniu z PCPR-em w Bielsku-Białej.
Co ważne dzięki grudniowemu apelowi kierownictwa MOPR-u do ośrodka zgłosiło się kilka rodzin zainteresowanych opieką nad dziećmi.
– Pozyskaliśmy kilku kandydatów na rodziny zastępcze, więc te osoby są w naszych rejestrach, utrzymujemy z nimi kontakt, przeszkolimy te osoby i będą stanowiły takie naturalne zaplecze dla kolejnych dzieci, które zapewne będą potrzebowały takiego wsparcia – mówi dyrektor MOPR-u. – Natomiast mamy świadomość, że nie można nadużywać takich komunikatów, bo one straca na sile oddziaływania.
Akcja nie zakończyłaby się sukcesem, gdyby nie współdziałanie kilku instytucji. Za tę aktywność i ekspresowe działanie dyrektor wszystkim dziękuje.
Chciałbym podziękować wszystkim, którzy zaangażowali się w naszą akcję – dodaje Marcin Treder. – Naszym lokalnym mediom, pracownikom sądu rejonowego z III wydziału rodzinnego, którzy wielką pracę wykonali, pracownikom Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie w Bielsku-Białej, no i pracownikom naszego ośrodka. Tylko dzięki zaangażowaniu konkretnych ludzi z tych służb udało się podarować dzieciakom chyba najlepszy z prezentów.
Aktualnie w placówkach opiekuńczo-wychowawczych przebywa około 30 dzieci. Część z nich w najbliższym czasie wróci do swoich rodzin biologicznych. Pozostałe być może znajdą nowy dom równie szybko jak ich koledzy. (opr. rkh)